- Ale tylko wtedy, gdy nie ma klientów - śmieje się Małgorzata Szweda.
Ma już na koncie pięć tomików poetyckich. Ostatni, pt. "Przebudzenie" został dofinansowany przez samorząd wojewódzki, a Małgorzata może się też pochwalić stypendium marszałka. To wydawnictwo cieszy oko - interesująca okładka z obrazem Sylwii Pyrc, kredowy papier i rysunki Karoliny Jędrzyńskiej, przyjaciółki poetki z Jastrzębca, uczennicy Liceum Plastycznego w Bydgoszczy.
- Ten tomik jest dla mnie ważny - wyznaje autorka. - Różnorodny tematycznie, ale związany z tytułowym przebudzeniem, w różnych zresztą aspektach. Czy to w przyrodzie, czy w relacjach międzyludzkich, także w przeżyciach religijnych...
Jej wiersze wymagają uwagi i refleksji. - Prosto nie jest - wzdycha Małgorzata. - Jeżdżę na warsztaty, szlifuję język, chcę zachęcać do refleksji.
Spotyka się z sympatią. - Ludzie przychodzą do cukierni, gdzie pracuję, i mówią - o nasza poetka, co u pani słychać? - opowiada autorka wierszy. - Pytają, dyskutują, chcą wiedzieć, co piszę. To jest bardzo miłe.
Czym pisze? Jak na konkurs, to na maszynie. Ale ma też pióro wieczne, trofeum z konkursu o Krajnie, wierzy, że przyniesie jej szczęście...
Ma zaproszenia na wieczory autorskie - w maju pojawi się w Bydgoszczy, także w grudniu ma zaplanowane spotkanie z klubie "Modraczek". Ale na miejscu też spotyka się z dziećmi i młodzieżą. Z przyjemnością wspomina żywe przyjęcie przez czwartoklasistów w Sośnie. Szykuje się też na wystawę Karoliny Jędrzyńskiej w bibliotece w Więcborku, bo "pod" jej obrazy napisze wiersze. Tradycyjnie wybiera się na biesiadę poetycką w Charzykowach i na Noc Poetów w Chojnicach. Może pod koniec roku uda się spotkać z czytelnikami w Tucholi.
Nadal marzy o studiach, bo dotąd nie udało się jej rozpocząć edukacji na filologii polskiej albo kulturoznawstwie. - Będę jeszcze próbować - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »