W listopadzie 2023 r. na dziedzińcu tej instytucji powstał mural autorstwa artystki Edyty Lasoty poświęcony Papuszy. Od teraz czytając wiersze poetki, można usiąść na wyjątkowej ławeczce wykonanej przez Krzysztofa Frydrycha. Odsłonięciu ławeczki towarzyszyły cygańskie akcenty - liryczne dźwięki harfy, recytacja wierszy i widowiskowy taniec wykonany przez inowrocławską młodzież.
Uczestnicy mieli okazję poznać losy Papuszy, słuchając krótkiej prelekcji poświęconej życiu poetki.
- Papusza była jedną z pierwszych świadomych twórczyń cygańskich. "Piosenki", jak mówiła Papusza o swoich wierszach, to część cygańskiego życia. Jako jedna z nielicznych dziewczyn nauczyła się pisać i czytać, aby móc je zapisywać. Nie poznalibyśmy ich, gdyby nie pośrednictwo człowieka odpowiedzialnego za sukces i jednocześnie przekleństwo Papuszy - Jerzego Ficowskiego, który odkrył jej talent. Po wojnie dołączył do jej taboru, chcąc poznawać zwyczaje i życie cyganów, zachwycił się jej poezją - mówiła Katarzyna Mruk z Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.
Poetka ostatnie lata życia spędziła w Inowrocławiu.
- Papusza tęskniącą za młodością i wolnością, za życiem w drodze i pod gwiazdami, za przybranym synem, była kobietą rozgoryczoną, smutną. Pod koniec życia mawiała: "z taboru byłam, a teraz jestem znikąd". Myślę, że kącik, którym możemy Papuszę upamiętnić, pozwala jej być stąd. Niech Inowrocław zaznaczy się w kontekście Papuszy jako miejsce, gdzie jest podziwiana i może być u siebie - podsumowała Katarzyna Mruk.
Ławeczka jest wykonana z drewna i metalu. Autor zdradził nam, że jej podłokietnik wykonany został ze starego powozu. W skrzyneczce znajdującej się tuż przy symbolicznych kołach do wozu konnego, znajdziemy wiersze Papuszy.
- Pomysłem Marcina Woźniaka, dyrektora muzeum, jest najistotniejszy punkt ławeczki, czyli harfa. Pytano mnie, skąd ten instrument. Żona doszukała się historii, że harfa, obok kontrabasu czy skrzypiec, była instrumentem, na którym grali Romowie - mówił Krzysztof Fydrych, autor ławeczki.
