Podczas sesji Rady Miejskiej w Więcborku jednym z punktów obrad było przyjęcie informacji dot. kształtowania się kosztów oświaty w ubiegłym roku szkolnym. Gmina Więcbork jest organem prowadzącym dla siedmiu szkół podstawowych , przedszkola i klubu dziecięcego. Budżet kształtował się na poziomie 14,5 mln zł dochodu i 19,5 mln zł wydatków. To oznacza, że gmina musiała dopłacić z własnego budżetu 5 mln zł. Subwencja oświatowa, która wyniosła 11,3 mln zł, nie pokrywa wszystkich wydatków na placówki oświatowe.
Dopłacają coraz więcej
- Niektóre dane są dla mnie przerażające. Subwencja oświatowa wystarcza jedynie na sfinansowanie płac pracowników administracyjni i obsługi. Nie wystarcza nawet na sfinansowanie pochodnych, czyli składki ZUS i funduszu pracy. Z dochodów gminy Więcbork do systemu placówek oświaty dopłacaliśmy nieco powyżej 5 mln zł, w roku szkolnym 2020/2021 ta kwota wynosi już ponad 7 milionów. Przy rosnących cenach wszystkiego , materiałów i usług, ta kwota może się okazać niewystarczająca – zauważył radny Władysław Rembelski. - Czy gminę będzie stać na to, by w roku 2022 zwiększyć tą kwotę z własnych dochodów budżetu? Nawet jeśli będzie stać, to podejrzewam, że obowiązujące przepisy prawne nie pozwolą nam zwiększyć wydatków bieżących. My problemu na sesji nie rozwiążemy, ale w najbliższym czasie będziemy musieli się nad nim pochylić – kontynuował.
Danuta Zawidzka, dyrektorka Biura Obsługi Oświaty Samorządowej w Więcborku, podczas przedstawiania sprawozdania zwróciła uwagę na rosnące koszty utrzymania niewielkiej Szkoły Podstawowej w Pęperzynie, w której wartość dopłaty jest równa większym szkołom, takich jak SP nr 2 w Więcborku czy Sypniewie.
- Czy to jest jakiś sygnał, co do jej dalszego funkcjonowania, jeśli sytuacja się nie poprawi? - dopytał radny Andrzej Wenda.
-Demografii nie oszukamy. Jest nam o tyle trudniej przeprowadzać szczegółowe analizy, ponieważ mamy duży ruch migracyjny. I mało danych, w oparciu o które możemy przeprowadzać symulacje na przyszłość. Dane urzędu stanu cywilnego a realia liczby dzieci w systemie edukacyjnym to dwie rzeczywistości. Trudno przeprowadzać rzetelne analizy, ponieważ dane z USC maja się nijak do danych liczbowych dzieci, które faktycznie są w systemie – wyjaśniła Zawidzka. - Nie oszukujmy się, subwencja na oddziały w szkołach wiejskich, ta dodatkowa, którą w tym roku zwiększono, to nie jest coś, co pozwoli na funkcjonowanie tych szkół. Bo co to jest za klasa, która ma troje dzieci? Oczywiście można łączyć klasy i mamy takie szkoły, np. w Zakrzewku, gdzie dyrekcja umiejętnie łączy klasy bez szkody dla dzieci.
Szefowa oświaty, stwierdziła, że jeśli liczebność klas w Pęperzynie będzie malała, to łączenie klas jest panaceum na chwilę. - W perspektywie najbliższych lat wydaje się zasadnym rozpoczęcie dyskusji na ten temat – zapowiedziała, odnosząc się do pytania radnego Wendy.
