Gmina zafundowała sobie składowisko gruzu, który pokruszony uzupełnia dziury w drogach.
- Kto je nadzoruje? - pyta radna Grażyna Sowińska. - Tam jest eternit. Leżał miesiąc i nikt się tym nie zajął.
Radna na dowód ma zdjęcia, które zrobiono 16 kwietnia.
Jak się dowiedzieliśmy, eternit był zafoliowany i wszystko wskazywało na to, że ktoś profesjonalnie zdjął go z budynku i po prostu dostarczył na gminne gruzowisko.
- My także dostaliśmy telefon od jednej z mieszkanek - mówi Paweł Toczko, burmistrz Więcborka. - Pojechałem na miejsce osobiście. Po sygnale wszystko zostało uprzątnięte.
Gmina zgłosiła sprawę na policję, ale są małe szanse, żeby udało się ustalić, skąd zdjęto azbest.
- Na składowisku postawiliśmy szlaban - mówi Toczko i przyznaje, że wstęp w to miejsce jest wolny, co ma swoje złe i dobre strony, bo kto chce zostawić gruz, może to zrobić bez problemu. Niestety - substancje, które nie nadają się do recyklingu, także.
- Wynajmujemy kruszarkę i za 15 zł za tonę kruszymy gruz i wysypujemy na dziury w drogach - wyjaśnia Toczko.
Dostarczycielami gruzu są często właściciele zakładów kamieniarskich, którzy mogą tam zostawić stare nagrobki, bo mieszkańcy coraz częściej wymieniają lastriko na marmur. - To jest korzystne dla wszystkich - wyjaśnia Toczko. - Kamieniarze nie mają problemu z gruzem, a my mamy materiał na drogi.
Jak się dowiedzieliśmy, pozostawiony na składowisku azbest oddano do utylizacji, a koszty tego poniesie gmina z funduszu ochrony środowiska.