- Ciekawe, czy burmistrz Więcborka wie, że jego pracownik, pan Siekierka, kandydat do rady powiatu, nakazał swoim pracownikom socjalnym podczas wywiadu u rodzin potrzebujących pomocy namawiać, aby głosowano na niego, bo jedynie on zabiega o pieniądze na pomoc społeczną, a jak nie zostanie wybrany, to pomocy może nie być? - pisze Czytelnik. - Takiej argumentacji używała jego pracownica, prowadząc wywiad na osiedlu Plebanka, twierdząc, że tak kazał dyrektor. Wierzę i dlatego pytam, czy to jest fair?
Tomasz Siekierka twierdzi, że w mailu, który dotarł do "Pomorskiej", nie ma krzty prawdy. - Burmistrz też go dostał - mówi. - Jedyna informacja, która padła na temat wyborów, była wtedy, gdy poinformowałem pracowników o swej decyzji.
Siekierka, startujący do powiatu z PO twierdzi, że nie każdy go lubi, bo często mieszkańcy mają do ośrodka pomocy pretensje. - Przeważnie spotykamy się z zarzutami, że wypłacane zasiłki są za niskie - mówi. - Nie startuję jednak jako szef ośrodka pomocy, tylko jako Tomasz Siekierka. Nie chcę, aby mieszano do tego pracowników i jest mi bardzo przykro, że została w to zamieszana konkretna osoba, zajmująca się Plebanką. Za tą sytuację przepraszam.
Siekierka stanowczo zaprzeczył, że prosił pracowników o reklamę. - Ulotki i plakaty roznosiłem ja i moja rodzina, bo start w wyborach jest moją prywatną sprawą - mówi. - Nic nie nakazywałem, a nawet w pracy unikam rozmów na tematy wyborcze.
Więcbork. Siekierka nie ma sobie nic do zarzucenia
BARBARA ZYBAJŁO
Nasi Czytelnicy alarmują, że pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej reklamują swego szefa wśród podopiecznych placówki. Dyrektor zaprzecza.