Wnioski trzeba składać w biurze podawczym Urzędu Gminy. Formularze są dostępne również tam, można je otrzymać w szkołach. Na stypendia teoretycznie mogą liczyć ci, których dochód w rodzinie nie przekracza 316 zł netto na osobę, w gospodarstwie rolnym - 194 zł z ha. Przysługują ona uczniom i słuchaczom niepublicznych kolegiów nauczycielskich i nauczycielskich kolegiów języków obcych - do czasu zakończenia kształcenia, nie dłużej jednak niż do ukończenia 24 roku życia.
Do góry nogami
W gminie spodziewają się, że wniosków wpłynie tysiąc, może półtora tysiąca. Największy kłopot jest w tym, że do tej pory nie wiadomo, ile będzie pieniędzy na ten cel.
- Wszystko jest postawione do góry nogami - ubolewa szefowa wydziału edukacji Elżbieta Opiela. - Nie wiemy, ile będzie pieniędzy, więc jakie przyjąć kryteria? Najpierw powinien być opracowany regulamin przyznawania stypendiów, potem warunki, a na samym końcu wnioski. Działamy, nie wiedząc do końca, co z tego wyjdzie.
Kosztowna operacja
Obecnie trwa praca nad regulaminem przyznawania stypendiów, projekt trafi na marcową sesję Rady Gminy. Gdy zostanie uchwalony, będzie można zająć się rozpatrywaniem wniosków. Decyzji samorządu zainteresowani mogą się spodziewać po miesiącu.
Cała operacja będzie wymagała także finansowego wsparcia ze strony urzędu, bo ktoś będzie musiał wnioski przejrzeć, gromadzić niezbędne rachunki, kontrolować dokumentację. Najprawdopodobniej do obsługi potrzebne będą dwie osoby. We wstępnych przymiarkach wójt myśli o przeznaczeniu na ten cel 20 tys. zł z rezerwy oświatowej.
Wielka niewiadoma
Tekst i fot. Maria Eichler

Elżbieta Opiela, dyrektorka wydziału edukacji nie ukrywa, że ze stypendiami może być jeszcze spore zamieszanie.
Do 28 lutego w urzędzie czekają na wnioski uczniów, którzy chcą dostawać stypendia. Jeszcze nie wiadomo, ile będzie pieniędzy i kto będzie mógł faktycznie skorzystać z pomocy.