Ciężarowy DAF zatrzymał się na łuku drogi. Kierowca stwierdził, że jest jakaś awaria. Otworzył drzwi, chcąc wyjść i ustawić znaki ostrzegawcze. Wtedy nadjechał fiat panda...
Kierowca DAF-a z Brodnicy wybrał najgorszy moment do zatrzymania samochodu, ale podejrzewając awarię, musiał coś z tym zrobić. Nie zdążył ustawić jeszcze znaków ostrzegawczych, a już z tej samej strony jechał fiat panda. Kierowca osobowego auta nie był w stanie wyhamowć i uderzył w tył DAF-a.
Fiatem pandą jechała rodzina - mąż, żona, dwójka dzieci w wieku 2,5 i 4,5 roku. Obrażania odniosla żona kierowcy, na tyle istotne, że zostala hospitalizowana. Dwójkę dzieci, na szczęście tylko przestraszonych, odwieziono do szpitala dziecięcego w Grudziądzu. Kierowcy fiata pandy nic się nie stało.
Obaj kierowcy byli trzeźwi.
Po 40 minutach ruchu wahadlowego przywrócono na krajowej "15" normalny przejazd.
KIEROWCA ZDĄŻYŁ WYJŚĆ Z SAMOCHODU!!!! Jechałam tą drogą co najmniej 5 minut przed wypadkiem i kierowca tam już stał polewając sobie plecy wodą... Pewnie... Gorąco było... Ale chyba nie na tyle, żeby nie miał siły wystawić trójkąta... Niekiedy brak wyobraźni i głupota ludzka może kosztowac życie... bo ta rodzina mogła wpaśc pod TIR-a nadjeżdżającego z naprzeciwka!!!
p
piotr
ZAWODOWY KIEROWCA - bez wyobrazni
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl