Triumfują organizatorzy wydarzenia, przede wszystkim toruńska firma One Sport Marketing.
- Pomysł organizacji tego meczu był prosty: chcieliśmy nieco przedłużyć istnienie "Żużlowej Reprezentacji Polski" w świadomości kibiców, wykroczyć poza ramy lipcowego Drużynowego Pucharu Świata. Zależy nam na poprawianiu wizerunku żużla w naszym kraju i budowy więzi żużlowców z kibicami. W tym sezonie uruchomiliśmy już stronę polskiej reprezentacji, oficjalne konto na Facebooku - mówią Jan Konikiewicz i Karol Lejman z firmy One Sport Marketing.
Widzowie w milionach
- Udało nam się wypromować sport żużlowy na niespotykaną w ostatnich latach skalę. Jesteśmy niezwykle zadowoleni z efektów meczu Polska - Reszta Świata oraz działań marketingowych, które wprowadziliśmy w tym roku - dodaje Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Przeczytaj także: Tomasz Gapiński zostaje w Polonii Bydgoszcz
Sukces promocyjny rzeczywiście jest zaskakujący. W niedzielne popołudnie na stadionie zasiadło około 12 tys. kibiców, a przed telewizorami zgromadziło się ok. 2.5 miliona widzów. - Jesteśmy niezwykle zadowoleni z osiągniętych wyników. Naszym zadaniem było pokazać, że z żużlowego światka droga na ekrany TVP1 nie jest wcale tak daleka. Współpraca z telewizją przebiegała wzorowo, obie strony są z niej bardzo zadowolone.Możemy już teraz potwierdzić, że tak duże zainteresowanie speedwayem i naszym meczem z pewnością przełoży się na współpracę z TVP w przyszłych latach - mówią organizatorzy pojedynku z One Sport Marketing.
Konikiewicz i Lejman zdradzili nieco kulisów przygotowywania widowiska, a przede wszystkim tworzenia zespołu Reszty Świata. Przyznają, że rozmowy z zawodnikami były skomplikowane, głównie ze względu na wcześniejsze zobowiązania i kwestie logistyczne. - Cały czas rozważaliśmy kilka wariantów składu Reszty Świata, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie,stąd tak późne ujawnienie ostatecznego zestawienia tej drużyny. Na sam koniec kontuzji doznał Ryan Sullivan. Cieszymy się, że udało nam się zebrać w jednym czasie i miejscu absolutnie wyjątkowych zawodników. Poza niewątpliwą klasą sportową, są oni niezwykle sympatyczni i związani z polską publiką. Wszyscy przyjęli pomysł rozegrania tego spotkania z entuzjazmem - opowiada Lejman.
Chcą zaskoczyć środowisko
Strzałem w dziesiątkę okazał się także wybór stadionu. Motoarena wydaje się stworzona do takich właśnie widowisk, a obiekt z pewnością przyciągnął wielu kibiców z odległych regionów kraju. Na parkingach można było znaleźć auta z Zielonej Góry, Rzeszowa czy Krakowa.
- Wybór stadionu, na którym odbędzie się pojedynek, był dla nas naturalny. Toruńska Motoarena prezentuje się niezwykle efektownie w telewizji, ale pozwala również wyeliminować ryzyko pogodowe, które o tej porze roku może pokrzyżować najbardziej dopracowane plany - tłumaczy Konikiewicz.
Zachęcony powodzeniem One Sport Marketing już teraz zapowiada kolejne atrakcje dla kibiców żużla. - Wszyscy razem stworzyliśmy doskonale uzupełniający się mechanizm, który umożliwił kibicom śledzenie bardzo ciekawego pojedynku. Mamy nadzieję, że zaskoczymy środowisko żużlowe nowymi pomysłami jeszcze nie raz, choć tym razem z pewnością damy sobie więcej czasu na organizację - podkreśla Lejman.
Czytaj e-wydanie »