Karnawał powoli się kończy. Jego zapowiedzią jest pierwszy dzień ostatków, czyli dzisiejszy tłusty czwartek. Jak każe tradycja, dziś na naszych stołach królować będą pączki i faworki.
- Dawniej od tłustego czwartku do wtorku, poprzedzającego środę popielcową, objadano się do nieprzyzwoitości - na zapas, aby jakoś przetrwać chude, 40 dni zbliżającego się postu. W ostatnim tygodniu karnawału tłustym biesiadom oddawała się zarówno szlachta, jak i najniższe stany społeczne - _przypomina etnograf Edmund Kozłowski, inowrocławski regionalista. - Wprawdzie dziś nie objadamy się do woli, bo czas całotygodniowych zabaw i jedzenia mięsiwa już dawno minął, ale cząstka tego zwyczaju przetrwała. W dzisiejszej tradycji pozostał tylko symboliczny jeden dzień. Zapewne na wielu stołach pojawi się bigos, biała kiełbasa, golonka i - oczywiście - pączki. - Tłusty czwartek to jedyny z niewielu dni w roku, kiedy obżarstwo należy do dobrego tonu. Najważniejszym jego akcentem jest smażenie i jedzenie pączków. Tego dnia spożywamy je wszędzie: w domu, pracy i kawiarniach_ - podkreśla Edmund Kozłowski.
Dbają o to inowrocławskie zakłady piekarniczo-cukiernicze, ciastkarnie , a także supermarkety, bo tradycja przygotowywania tych poczęstunków przez miejskie gospodynie z różnych powodów zamarła. Nie zabraknie pączków dla tych, którzy ustawią się w kolejce m.in. przed sklepami firm rodzinnych Jóźwiaków, Pakulskiego i Walorka (Piekuś) czy Zbigniewa Kuci. Każdy je smaży według własnej receptury. Np. w zakładzie Piotra i Macieja Jóźwiaków przygotowuje się, oprócz tradycyjnego ciasta z dżemem i lukrem, także pączki z awokado, musem jabłkowym, wiedeńskie z bitą śmietaną i polewane masą czekoladową oraz „bursztynowe” z podsypką pomarańczową.
Jak rozpoznać te najlepsze i najsmaczniejsze? - Świeże pączki dobrej jakości mają białą obwódkę, a po naciśnięciu szybko powracają do poprzedniego kształtu - mówi Maciej Jóźwiak.
Pałaszujmy więc pączki, ale pamiętajmy, ze jeden pączek to 250-300 kalorii, czyli bomba kaloryczna. Potrzeba godziny spaceru, żeby spalić te kalorie...