Od wielu lat włocławianie z zazdrością patrzą na zatrudnionych w Anwilu, którzy nie muszą wybierać na świąteczny stół najtańszych produktów. Dodatkowy, spory zastrzyk gotówki przekazywany jest im na tzw. kartę pre paid, czyli kartę płatniczą, którą ma każdy pracownik. Krzysztof Wojdyło, zastępca dyrektora ds. marketingu Anwilu nie zdradził nam, jaką kwotą zasilono przed tegorocznymi świętami konta załogi, ale udało nam się dowiedzieć, że jest to suma dwóch tysięcy złotych.
W rankingu firm, które przed świętami sowicie wynagradzają załogę wysoko plasował się zawsze Drumet. Jednak kłopoty, z jakimi w mijającym roku borykała się fabryka sprawiły, że tym razem zatrudnieni tam dostaną od 100 do 400 zł. - Wysokość bonów jest uzależniona od wynagrodzenia - mówi Anddzej Galczak, rzecznik firmy. - Osoby zarabiające poniżej dwóch tysięcy złotych otrzymają najwięcej. Oprócz bonów szefostwo Drumetu przygotowało paczki dla dzieci pracowników.
Od sytuacji materialnej pracowników wysokość bonów uzależnia także Antoni Popowski szef firmy "Drogi i Mosty". Ci, którym najtrudniej wygospodarować w domowym budżecie pieniądze na świąteczne zakupy dostaną na nie 400 zł.
Paczki dla dzieci i bony otrzymają też pracownicy "Budizolu", jednak firma nie chce zdradzić, jakiej sumy mogą się oni spodziewać.
Na konta urzędników z włocławskiego magistratu już wpłynęła gotówka. Na przedświąteczne prezenty przeznaczono w urzędzie ponad 236 tys. zł z funduszu socjalnego. Wprawdzie wysokość dodatku była uzależniona od dochodów, ale różnicy były niewielkie, więc każdy urzędnik dostał kwotę bliską 600 zł netto.
Starostwo Powiatowe we Włocławku także już wypłaciło załodze dodatki na święta. W tym roku wszyscy zatrudnieni dostali po 370 zł.
O bonach i pieniądzach mogą tylko pomarzyć pracownicy chłodni "Run". Jak informuje Marianna Kapuścińska, wiceprezes, szefostwo nie ma w zwyczaju obdarowywać załogi bonami, bo w zakładzie nie ma funduszu socjalnego. Niewykluczone jednak, ze pracownicy dostaną paczki żywnościowe, których wartość nie przekroczy 100 zł. Na dodatkowe wsparcie nie mogą też liczyć pracownicy "Krukowiaka" z Brześcia Kujawskiego. Prezesowi Januszowi Borkowskiemu, który dotychczas obdarowywał załogę bonami, w tym roku kryzys zbyt mocno dał się we znaki.
