Piątkowe spotkanie zorganizowała Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza, która zaprosiła nie tylko parlamentarzystów, przedstawicieli różnych instytucji, ale i grupy „Ziarno”. - Jeszcze rano rozmawiałem z prezesem „Ziarna”, który stwierdził, że źle się czuje, ale ktoś ich będzie reprezentował - mówił Ryszard Kierzek, prezes KPIR. - No i nikt od nich nie przyjechał.
A rolników, którzy próbują odzyskać pieniądze za zboże interesuje m.in. co dłużnik może im zaproponować, jakie są szanse na odzyskanie pieniędzy? Wszak wierzycieli może być ok. 800 a należności przekraczają 24 mln. zł!
Marcin Krawczyk, nadzorca sądowy Grupy Producentów Rolnych „Ziarno” przedstawił propozycje układowe dłużnika. Wynika z nich, że największe szanse na odzyskanie pieniędzy mieliby ci rolnicy, którym dłużnik jest winien do 2 tys. zł (I grupa wierzycieli) lub do 10 tys. zł (II grupa) - mogliby odzyskać 100 proc. należności głównej (ale wcześniej ci z I grupy). III grupa - dług do 200 tys. zł (zredukowanie długu o 40%, w 10 ratach). IV grupa - powyżej 200 tys. zł również miałaby zgodzić się na stratę 40% należności, a część zobowiązania miałaby trafić do wierzycieli w postaci udziałów w spółce.
By problem nie powracał
Co prawda niektórzy wierzyciele przyznają, że część należności odebrali np. w środkach ochrony roślin albo usługach, ale do oddania jest jeszcze sporo.
- Jak to możliwe, że rodzina, która jest w posiadaniu tak dużego majątku, nie spłaci długów? - pytali poszkodowani.
Ale pojawiła się nadzieja dotycząca sprzedaży gruntów należących do członków rodziny prezesa grupy. - To znaczy, że chce coś zrobić, by nam oddać pieniądze, ale na ile to wystarczy? - mówili rolnicy.
Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus przyznała, że na rolnictwie się nie zna, ale zrobi co może, by pomóc poszkodowanym. A ważne jest i to, by pomóc nie tylko wierzycielom grupy „Ziarno”, ale i wielu innym gospodarzom, którzy w podobnych aferach tracą pieniądze.
Wierzyciele grupy „Ziarno” szukają pomocy. Spotkali się w Przysieku
