Właściciel posesji i dzikiego wysypiska ignoruje nakazy władz. Władze Nakła twierdzą, że to, co mogły zrobić, już zrobiły. Będzie więc cuchnąć dalej?
- Oni pierwsi we wsi mieli traktor, pierwsi też kupili kolorowy telewizor i zrobili łazienkę - opowiadają sąsiedzi. - Ale starzy zmarli, ich syn, przecież facet po studiach, inżynier, żyje - jak widać - w śmieciach.
Olszewka wita
Olszewka to ładna, gospodarna i bogata podnakielska wieś. Do miasta tylko trzy kilometry. I przy samym wjeździe do wsi - po lewej - zaniedbane gospodarstwo oblepione ze wszystkich stron stertą odpadów. Tyle ich, że właściciel gospodarstwa nie wjeżdża już na podwórze i samochód zostawia przed domem. Pełno tu foliowych worów wypełnionych odpadami, zewsząd sterty plastików, plastikowych wiader, baloty słomy sprzed wielu lat. - Zagnieździły się w tej starej słomie szczury, wielkie jak koty i Bóg wie co jeszcze. Te szczury, kiedy ciemno, wyłażą na drogę, aż strach człowieka na ich widok bierze - _opowiada sąsiad. - Zgłaszamy, mówimy, prosimy, i nie ma na niego mocnych. _
Sołtys też próbował
- Ile to już razy zgłaszaliśmy w urzędzie - mówi mieszkający w centrum wsi sołtys Ignacy Chwiłka. - Straż miejska każe go mandatami, on sobie nic z nich nie robi i zwozi coraz to nowe śmieci. Niech pan do niego nie idzie, bo trzyma dwa ostre rottweilery. I kozy też w tych podłych warunkach trzyma. U nas nie ma spotkania we wsi, by o tym jego bałaganie ktoś nie wspomniał. Są już i tacy mieszkańcy, którzy mówią: podpalić mu te sterty śmieci, raz na zawsze z tym smrodem skończyć. Ale to przecież bezprawie.
Nie ma mocnych?
- Że też tym, jak żyją u niego te kozy nie zainteresują się Animalsi - powiada jeden z sąsiadów. - Próbowaliśmy skontaktować się z tą organizacją. Ale nic z tego nie wyszło. _Kolejny sąsiad powiada: - On co jakiś czas sam pali różne odpady, w tym gumy. Smród idzie na okolice. Ale tych śmieci u niego i tak ciągle przybywa. Ciągle je zwozi. _
Straż miejska próbuje
Strażnicy miejscy interweniują tu raz w tygodniu. Bez skutku. - Wystawialiśmy wielokrotnie mandaty, nawet po 500 zł i nic się nie zmieniło - opowiada Przemysław Lamprecht, szef municypalnych w Nakle. - Dlatego 31 stycznia zeszłego roku wystąpiliśmy do burmistrza o wydanie decyzji administracyjnej, by ten mieszkaniec Olszewki m.in.__usunął te wszystkie odpady. I taką decyzję burmistrz 6 grudnia wydał. Rolnik został zobowiązany do zlikwidowania śmieci do 28 stycznia tego roku.
Odwołanie w toku
Problem jednak w tym, że mieszkaniec Olszewki odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bydgoszczy. Tak więc decyzja burmistrza nie jest prawomocna.
Wolność Tomku w swoim domku?
Rozmawialiśmy też z burmistrzem Zenonem Grzegorkiem i wiceburmistrzem Andrzejem Krupińskim oraz Markiem Michalakiem, naczelnikiem wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w nakielskim ratuszu. Powiadają, że to, co mogli w tej sprawie zrobić, już zrobili. Teraz trzeba tylko czekać na decyzję Wysokiego Kolegium. Władza nie spodziewa się, by SKO zmieniło jej decyzję. I zapowiada, że Zakładowi Robót Publicznych zleci wywiezienie śmieci i obciąży kosztami prac właściciela dzikiego wysypiska. Pytanie: KIEDY? Bo Olszewka latem smrodu może nie wytrzymać.
Do tematu wrócimy.