https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiktoria prawie umarła przez studzienkę przy ul. Witosa. Teraz problem w końcu zniknął

(ms)
Tak studzienka wyglądała w dniu wypadki. Wczoraj komendant Jan Michalski zameldował nam:  - Zrobili. Jest już bezpiecznie!
Tak studzienka wyglądała w dniu wypadki. Wczoraj komendant Jan Michalski zameldował nam: - Zrobili. Jest już bezpiecznie! Adam Lewandowski
Studzienka obok bloku 1 B przy ul. Witosa w Koronowie przestała zagrażać przechodniom. Właściciel obniżył ją do poziomu trawnika.

O tej studzience głośno było wiosną w całym regionie. Bo w prima aprilis o nią właśnie zawadziła nogą 14-letnia Wiktoria, uczennica Gimnazjum nr 1 w Koronowie. Biegła do koleżanek, nie spojrzała pod nogi. Upadając uderzyła głową w beton.

Nieprzytomną dziewczynkę ratowali potem mieszkający na osiedlu strażacy. Jako pierwszy na ratunek pośpieszył Jan Michalski, komendant gminny OSP w Koronowie. On też przekazał nam wczoraj wiadomość o tym, że zagrożenia już nie ma. Bo przedwczoraj właściciel studzienki, firma telekomunikacyjna, ostatecznie usunęła problem.

Studzienka nie została wprawdzie zlikwidowana, jak spodziewali się niektórzy mieszkańcy, ale obniżono ją do poziomu trawnika. Nikt już o nią nogą nie zawadzi. Jest bezpieczniej.

- To nie pierwsze działania zabezpieczające podjęte przez właściciela studzienki. Już wcześniej wykonane zostały pewne prace, ale zrobiono je źle. Moim zdaniem było jeszcze gorzej niż w dniu wypadku -ocenia Jan Michalski. Dziś z efektu jest zadowolony.

Ale nie wszyscy mieszkańcy uważali, że zmiany były potrzebne. "Po co ruszać poprawnie zainstalowaną studzienkę. Nie jest ona ani wmontowana w ulicę ani w chodnik. Równie dobrze można przewrócić się o próg zwalniający" - przekonywał na naszym forum jeden z internautów.

A co Państwo o tym sądzą?

Zobacz także: Karetka nie przyjeżdżała. Wiktorię uratowali strażacy po służbie

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Problem nie zniknął. Trzeba usunąć Pana Michalskiego i innych przechodniów, bo na nich także może wpaść dziecko, które biega jak wariat nie patrzac pod nogi.

v
vicky

moja propozycja

- wyciąć wszystkie drzewa- ktoś może nadziać się na drzewo

- słupy też- ktoś może najechać na słup

budynki przy drogach rozebrać- ktoś..

wszystko rozebrać....

A
Andrzej
PAN Michalski ma zryty łeb
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska