Media donoszą o kolejnych możliwych przypadkach koronawirusa w Polsce. Tym razem śmiertelny wirus z Chin miał uderzyć w Łodzi i Gdańsku. W sumie wszystkich domniemanych przypadków w naszym kraju było do tej pory kilkanaście.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski uspokajał wczoraj, że na razie nie ma w Polsce żadnych potwierdzonych przypadków wirusa. Ostrzegł jednak, że pojawienie się zachorowań jest tylko kwestią czasu.
- Scenariusz hipotetyczny na pewno będzie wyglądał tak, że w pewnym momencie któryś z tych pacjentów, który ma podejrzenia, się potwierdzi. Wtedy wyjdziemy do państwa i powiemy: „Mamy pierwszy przypadek wirusa”, co niewiele zmieni w naszym postępowaniu - tłumaczył szef resortu zdrowia.
- Nadal będziemy te procedury mieli wdrożone, nadal będziemy tych pacjentów z podejrzeniem hospitalizowali i badali, tyle że będziemy wiedzieli, że jeden z nich jest faktycznie zakażony tym wirusem - dodał.
Minister zdrowia wyjaśniał, że w ciągu najbliższych dni do Polski trafią wyniki testów, które będą mogły potwierdzić lub wykluczyć pojawienie się koronawirusa. W tej chwili próbki do badań pobierane w Polsce, wysyłane są do laboratoriów za granicą. - Żeby testy były wiarygodne, powinny być robione w certyfikowanych laboratoriach, które potrafią to zrobić. To są duże szpitale zakaźne, to są laboratoria sanepidu - zaznaczył.
Szumowski: Nie szturmujcie szpitali
Szumowski zaapelował, aby Polacy nie szturmowali szpitali, jeśli nie zajdzie uzasadniona potrzeba. - Ta sytuacja może być groźna dla innych pacjentów. Bądźmy rozsądni, bo jeżeli zalejemy zwykłymi infekcjami oddziały zakaźne, wtedy ci pacjenci, którzy naprawdę tych oddziałów potrzebują mogą mieć poważne problemy - tłumaczył.
Minister przekazał także wskazówki dla osób, które „w ciągu 14 dni miały kontakt z Chinami lub też z kimś, kto przebywał w Chinach i ma infekcję”. Wyjaśnił, że owa infekcja objawiać powinna się 38-stopniową gorączką, kaszlem i dusznościami. W taki przypadku należy niezwłocznie zgłosić się do szpitala.
Ewakuacja Polaków z Chin
To szczególnie ważne, że w najbliższym czasie do Polski powrócą nasi rodacy przebywający obecnie w Chinach. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński wyjaśnił, że decyzja o ewakuacji Polaków z Państwa Środka nastąpi w ciągu 2-3 dni. Na antenie radia Zet zapewnił, że do ewakuacji dojdzie na pewno, ale nadal trwają rozmowy na temat miejsca, w które Polacy zostaną przetransportowani. - Albo w inną część Chin, albo zostaną ewakuowani do Europy. W zależności od tego, jak porozumiemy się z państwami unijnymi, które z nami współpracują, i z Chinami - mówił. Dodał, że spawa jest „wrażliwa”, gdyż Chiny oczekują, że informacje o ewakuacji nie będąujawniene „zbyt szczegółowo” dopóki ona nie nastąpi.
NIK sprawdzi gotowośc polskich służb
W związku z pojawieniem się w Europie koronawirusa NIK Marian Banaś podjął decyzję o natychmiastowym rozpoczęciu kontroli rozpoznawczej. Kontrola obejmie wszystkie kluczowe elementy systemu ochrony przed tego rodzaju zagrożeniami a przeprowadzona zostanie w wytypowanych szpitalach, na lotniskach, w portach morskich, w jednostkach ratownictwa medycznego i stacjach SANEPIDU. Skontrolowane zostanie także Ministerstwo Zdrowia.
