Bydgoszczanie do Krakowa z jasnym celem: obroną miejsca w czołowej ósemce. Niebiesko-czarnych przy na stadionie przy Reymonta czeka ciężki mecz.
Po pierwsze, będą musieli sobie radzić w ataku bez Vasconcelosa, który tak naprawdę jest jedynym napastnikiem bydgoskiego zespołu. Po drugie, nie wiadomo jak piłkarze zniosą trudy grania co trzy dni i długich godzin spędzonych w autokarze.
Trener Ryszard Tarasiewicz ma właściwie dwa warianty do wyboru. Może postawić na Wahana Geworgjana, który zastępował Portugalczyka z powodzeniem jesienią. Jednak ostatnio Geworgjan z dobrym skutkiem grał na skrzydle, zastępując Jakuba Wójcickiego. Drugą opcją jest właśnie przesunięcie Wójcickiego na szpicę ataku i pozostawienie Geworgjana na prawej flance. Jest też możliwa trzecia opcja: postawienie na Pawła Wojciechowskiego tak jak to miało miejsce w meczu Pucharu Polski przeciwko Górnikowi Zabrze. Trudno jednak przypuszczać, by szkoleniowiec pokusił się na taki wariant, bo Wojciechowski zaprezentował się po prostu słabo.
Cieszy powrót do zdrowia Pereiry. Portugalski stoper w środę wznowił zajęcia i jest gotowy do gry. Powinien wspólnie z Łukaszem Nawotczyńskim zabezpieczyć środek obrony. Zastępujący go ostatnio Paweł Strąk ma kłopot z mięśniem dwugłowym.
Zobacz także: Wypowiedzi po meczu Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze [wideo]
Bydgoszczanie pomiędzy meczem z Górnikiem a spotkaniem w Krakowie mieli raptem 72 godziny odpoczynku. W tym czasie mieli dwa krótkie treningi i odbyli podróż do stolicy Małopolski.
- Jesteśmy dobrze przygotowani i powinniśmy dać radę zapewnia trener Tarasiewicz. - Myślę, że zawodnicy lepiej się regenerują i łatwiej im grać kolejne mecze jak osiągają korzystne wyniki. Poza tym w czasie meczu lepiej skupić się na wydarzeniach boiskowych, a nie myśleć o zmęczeniu i patrzeć na zegar - twierdzi szkoleniowiec Zawiszy.
Także wiślacy wystąpią osłabieni. Nie zagra Arkadiusz Głowacki, który w meczu z Legią Warszawa zobaczył czerwoną kartkę i musi pauzować. - Na pewno to jest strata jakościowa, bo Głowacki to charyzmatyczny zawodnik - uważa opiekun niebiesko-czarnych. - Jest liderem nie tylko bloku defensywnego, ale całego zespołu. Jest nieustępliwy w odbiorze piłki, a także niezwykle groźny przy stałych fragmentach gry - twierdzi trener Tarasiewicz.
Bydgoski szkoleniowiec zapewnia, że zawiszanie nie jadą pod Wawel się bronić i czyhać na dogodną okazję do kontry. - Zobaczymy co zaproponuje Wisła i będziemy się starali im odpowiedzieć naszymi dobrymi akcjami - zapowiada bydgoski szkoleniowiec.
Czytaj e-wydanie »