https://pomorska.pl
reklama

Witraż na dotyk

IZA WODZIŃSKA
Wojciech Kozioł, jeden z najbardziej znanych toruńskich twórców witraży, przy pracy.
Wojciech Kozioł, jeden z najbardziej znanych toruńskich twórców witraży, przy pracy. archiwum pracowni
Co - poza toruńskim piernikiem i "gotykiem na dotyk", także z Torunia - może być turystycznym znakiem firmowym i gadżetem regionu? Toruński witraż - historyczny i współczesny, monumentalny i filigranowy, bardzo artystyczny i w postaci świetlistych bibelotów. To będzie opowieść o kolorowych szybkach, lepionych ołowiem i cyną, i ludziach, którzy tworzą z nich obrazy. I o tym, jak witrażowy skarb z przeszłości, a także kunszt współczesnych artystów i rzemieślników wykorzystać dla naszych regionalnych interesów.

Nasza szkoła

Fragment Drogi Krzyżowej w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Toruniu
Fragment Drogi Krzyżowej w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Toruniu Kazimierz Rochecki

Fragment Drogi Krzyżowej w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Toruniu
(fot. Kazimierz Rochecki)

Szydło wyszło z worka kilka miesięcy temu, kiedy znany toruński artysta malarz i twórca witraży profesor Kazimierz Rochecki przygotowywał wystawę toruńskiego witrażu do zaprezentowania w polskim konsulacie w Kolonii. - Sam nie zdawałem sobie sprawy z tego, że zabytkowe toruńskie witraże to tak wielki skarb, a artystyczno-produkcyjny potencjał ludzi dziś zajmującymi się tą dziedziną sztuki to taka potęga - tłumaczy “Pomorskiej".

W tym, że jego odczucia nie są tylko artystowską egzaltacją, utwierdziły Rocheckiego kolońskie reakcje na to, co do konsulatu zawiózł - fotogramy nowych i historycznych witrażowych megaform, “szklane obiekty mniejsze" i “szkło unikatowe" artystów z grodu Kopernika. Ludzie, którzy przyszli do konsulatu pogadać o biznesie i wypić lampkę wina - wernisaż towarzyszył Salonowi Gospodarczemu - gapili się na podświetlone ekspozycje, pytali, gdzie można zobaczyć oryginały i co to za ludzie tworzą takie cuda. Sam Rochecki, uznawany za emisariusza twórców, był dosłownie rozchwytywany.

Także przedstawiciele rodzimego biznesu i świata polityki patrzyli na zgromadzone dzieła nieco zadziwieni: - To wszystko u nas, w Toruniu? Mamy toruńską szkołę witrażu?

- Mamy! - odpowiada z całym przekonaniem Kazimierz Rochecki. Wie, co mówi. Przeszedł się po wszystkich ważnych toruńskich pracowniach i ustalił: kilkunastu liczących się w kraju i za granicą artystów, spora grupa konserwatorów z których korzysta cała Europa, kilkanaście pracowni realizujących poważne projekty artystyczne, wiele innych, produkujących stylową witreatorską konfekcję. Do tego sklepiki na Starym Mieście, których zawartość to jeden wielki, migocący witraż.

Ołów i szkło

Najpierw powstaje idea, wizja, którą rozrysowuje się na pojedyncze szkiełka. Potem jest szukanie palety barw - artysta zwykle robi kilka wersji, żeby wybrać tę najciekawszą. Teraz powstaje tak zwany karton właściwy - czyli cały witraż, w skali 1:1, tyle, że na papierze. Przy największych, których łączna powierzchnia to kilkaset metrów kwadratowych - jeden z witraży Rocheckiego ma 300 metrów kwadratowych! Zwykle nie starcza miejsca na rozłożenie całości w pracowni.

Projekt trafia do pracowni, gdzie rzemieślnicy przenoszą artystyczne wizje w twardą materię - szkło i ołów. Toruńskie warsztaty są w stanie wyprodukować rocznie kilka tysięcy metrów kwadratowych kolorowych szklanych tafli.

Megawizja w realu

Do najcenniejszych toruńskich zabytków sztuki witreatorskiej należy kwatera przedstawiająca Jana Chrzciciela (Muzeum Okręgowego w Toruniu).
(fot. Juliusz Raczkowski)

Rochecki tłumaczy, że tworzy witrażowe kompozycje do kościołów, bo taki mecenas pozwala rozwinąć skrzydła sztuce. Prywatny zleceniodawca zamawia zwykle tylko “ładny obrazek". Pieniądze? - Dla kościoła Miłosierdzia Bożego w Toruniu zaprojektowałem wszystko za darmo. Dla mnie to przyjemność zmierzenia się z wielkimi płaszczyznami. Witraż, który właśnie przygotowuję, ma 30 na 9 metrów. Nie mógłbym sobie pozwolić na realizację czegoś takiego ot, tak, bo koszt jest ogromny. Jeśli mogę zobaczyć w realu swoje wizje - to już jest duża zapłata - opowiada artysta.

On i jego koledzy po fachu zdają się mieć stale w tyle głowy to, że kruchy z natury witraż to niezwykle trwałe, nośne i odwiedzane dzieło sztuki. Te średniowieczne witraże, których nie zniszczyły pożogi, są w pełnej krasie do dziś, a ich twórcy mają nieustające i permanentne “wystawy". Są nieśmiertelni.

Nie tylko piernik i Kopernik

- Można odkryć dla Torunia nową, nietkniętą niszę turystyczną, czyniąc z witrażu coś, po co się tu przyjeżdża. Mamy tu arcydzieła: jeden z nielicznych zestawów witraży średniowiecznych, niezłe dziewiętnastowieczne witraże w kościołach. Do tej pory się o tym nie mówiło. A szkoda, bo to perła, którą warto wypromować, pokazywać - tłumaczy prof. Rochecki. - Pomysł jest świetny! Nie ukrywam, że podobna myśl przyświecała organizacji wystawy w Kolonii. Początek został zrobiony: kolońska wystawa będzie czynna jeszcze miesiąc, potem pokażemy ją w Toruniu, wydany do niej katalog można traktować jak uniwersalny przewodnik i album (dopóki nie powstanie lepszy) - cieszy się współpomysłodawca wystawy, dyrektor departamentu promocji Urzędu Marszałkowskiego (który wystawę sfinansował) Wiesław Czarnecki. Zaznacza, że teraz piłka jest po stronie władz miasta.

- Dobrze byłoby, by Toruń kojarzył się z czymś jeszcze poza piernikiem i Kopernikiem. Pomysł dobry, bo witraż ma w Toruniu długą tradycję - zapewnia Andrzej Szmak z toruńskiego magistratu. Ale nie chce powiedzieć, czy miasto jest gotowe do działań promocyjnych przed najbliższym sezonem turystycznym. No chyba, że ktoś przyszedłby z konkretną propozycją.

Nie ma na co czekać?

Jak zrobić z Torunia “małe Murano"? Zaprosić na Starówkę pracownie, galerie i sklepiki, które mogą być atrakcją turystyczną samą w sobie. Trochę je wesprzeć - preferencyjne ceny lokali? - bo nisza jest krucha jak samo szkło i może się dobrze samofinansować dopiero kiedy się ją wypromuje. Wymyślić “witrażowe" szlaki wycieczkowe. (- Chętnie pokażemy turystom, jak powstają witraże. Wystarczy, że się umówią i mogą przyjeżdżać - zapewnia Andrzej Górski z pracowni Andrew's-Art.) Wydać przewodniki i piękny album.

Nie ma czasu do stracenia.

Biznes

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska