Na ostatnim spotkaniu ze związkowcami prezydent Malinowski nie pozostawił złudzeń pracownikom ośrodków pomocy społecznej - w budżecie nie ma pieniędzy na podwyżki dla nich. Związkowcy ponownie zaprosili go do rozmów, wraz z radnymi i posłami. Ale ani Robert Malinowski, ani żaden z rajców nie pojawili się na spotkaniu.
A kierownicy nagrody mają
- Dowiedzieliśmy się, że strażnicy miejscy dostaną podwyżki. "Pomorska" pisała, że znalazły się też pieniądze na nagrody dla kierowników Ratusza. A dla nas w budżecie zabrakło - mówili z żalem na wczorajszym spotkaniu szefowie "Solidarności" w miejskich ośrodkach pomocy społecznej. - Wiemy, że żądamy sporo. 500 zł podwyżki, to nasza wyjściowa propozycja. Tymczasem władze miasta nie zaproponowały nam nic!
- Nie ma nic gorszego jak brak rozmowy - oceniła posłanka Marzenna Drab. - Nieobecność na spotkaniu władz miasta to przejaw arogancji i podziału na lepszych i gorszych pracowników podlegających samorządowi.
- Jestem zgorszony, tym, że nie ma wśród nas władz miasta - wtórował poseł Janusz Dzięcioł. - Sami zmuszają związkowców, żeby sięgnęli po najostrzejsze formy protestu.
Sami domagają się strajku
Władze "Solidarności" ostrzegły na spotkaniu o możliwości strajku. - Pracownicy socjalni mają prawo do drastycznych form protestu. Nawet do strajku - mówił Janusz Szabowski, wiceprzewodniczący "Solidarności" w regionie toruńsko-włocławskim. - Jednocześnie zapewniam, że "Solidarność" będzie poruszała się tylko w granicach prawa.
"Pomorska" zapytała prezydenta dlaczego nie przyszedł na spotkanie ze związkowcami? - Nie mam już nic do dodania w kwestii podwyżek dla pracowników opieki społecznej - mówi prezydent Robert Malinowski. - Wszystko co miałem do przekazania na ten temat powiedziałem podczas ostatniego spotkania ze związkowcami.