Brakowało za to konsoli do gier, monitora LCD, biżuterii, pieniędzy i służbowego laptopa - wszystko warte ponad 7 tys. zł. Mąż natychmiast wybiegł na ulice z nadzieją złapania złodziei, a natknął się na... swoich sąsiadów. Marek W. (40 l.) i Dariusz S. (43 l.) zostali zatrzymani przez policję i po zebraniu dowodów postawiono im zarzut kradzieży z włamaniem.
Przeczytaj również: Nie chciało mu się dłużej siedzieć z gośćmi, więc... zadzwonił na policję.
Do zdarzenia doszło w październiku zeszłego roku przy ul. Chrobrego. Prokuratura oskarżyła mężczyzn i właśnie skierowała sprawę do sądu. "Zainteresowani" nie przyznają się do winy. Marek W. twierdzi, że szedł ze znajomym do swego mieszkania, kiedy zauważył u sąsiadów otwarte drzwi i zapalone światło. Weszli do środka, aby stamtąd zadzwonić na policję, ale ostatecznie tego nie zrobili, za to poszli pić. Obu oskarżonym grozi 10 lat więzienia.