Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka mieszkania w Bydgoszczy szukała nie lokatora, a męża. Mężczyzna uciekł przez balkon

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Człowiek planuje wynająć pokój i mieć spokój, a okazuje się, że czyha na niego niebezpieczeństwo. Albo przynajmniej niefajna przygoda.
Człowiek planuje wynająć pokój i mieć spokój, a okazuje się, że czyha na niego niebezpieczeństwo. Albo przynajmniej niefajna przygoda. Tomasz Czachorowski/zdjęcie ilustracyjne
Bydgoszczanin jest w trakcie rozwodu. Postanowił się wyprowadzić. Znalazł ogłoszenie o wolnym pokoju. Na miejscu zorientował się, że wynajmująca szuka nie lokatora, a męża. Chciał wyjść, ale zakluczyła drzwi. Uciekł przez balkon.

Zobacz wideo: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą

od 16 lat

Do zdarzenia doszło 2 czerwca na bydgoskich Wyżynach, w mieszkaniu na parterze. - Ten parter mnie uratował - zaznacza mężczyzna.

- Z żoną dopiero na emeryturach zdecydowaliśmy się na rozwód. Od lat się nie dogadujemy, a każde z nas pragnie spokojnej starości. Jesteśmy w trakcie rozwodu, lecz mieszkamy jeszcze razem. Postanowiłem usunąć się z domu. Szukam w mieście kawalerki do wynajęcia po kosztach. Natrafiłem na ogłoszenie od kobiety. To rencistka. Obstawiam, że 5-7 lat młodsza ode mnie. Ma trzypokojowe mieszkanie i zamierzała przyjąć lokatora na jeden z nich. Umówiliśmy się na obejrzenie lokum. Ono mi się wstępnie spodobało, cena tak samo, lecz nie to, jak zachowywała się kobieta. Mówiła, że od roku jest wdową i szuka bratniej duszy, męża. Stała zbyt blisko. Odsuwałem się, ale ona się przybliżała.

Mieszkanie do wynajęcia

Gdy zaproponowała mu kawę, odmówiłby, ale nie chciał sprawiać przykrości, więc został. - Usiedliśmy po dwóch stronach ławy. Rozmawialiśmy tak kilkanaście minut, gdy nagle rencistka wyciągnęła rękę, jakby chciała mnie pogłaskać. Zrobiłem unik. Po chwili wstałem i się pożegnałem. Drzwi wejściowe były zamknięte na klucz. Nie chciała mnie wypuścić. Zapytałem, czy to jakieś żarty. Usłyszałem, że przyszedłem z własnej woli, więc nie powinienem być zdziwiony.

A jednak był. - Telefon na policję byłby ostatecznością - dodaje. - Gdy właścicielka poszła do kuchni zanieść naczynia, otworzyłem okno balkonowe i skoczyłem na dół. Na szczęście to był parter. Ze zdenerwowania serce mi kołatało.

Podobne przypadki w regionie się zdarzają. Studentka wynajmowała pokój w mieszkaniu starszej pani. Seniorka zapowiedziała, że dziewczyna, oprócz przekazywania czynszu, będzie musiała sprzątać. 20-latka zgodziła się. Wiadomo, że o swój pokój trzeba dbać. Dopiero po przeprowadzce uświadomiła sobie, że właścicielka oczekuje, żeby sprzątała całe mieszkanie, a nie tylko wynajmowany pokój. Po tygodniu się wyprowadziła.

Bydgoszczanin do teraz ma dreszcze na wspomnienie epizodu z zeszłego tygodnia. - Butów nie zdążyłem założyć. Trzymałem je i biegłem. Akurat przechodziły tamtędy dwie młode kobiety, obie były około 30-tki. Słyszały, jak właścicielka mieszkania mnie woła. Pewnie pomyślały, że wrócił jej mąż, a ja jestem kochankiem i muszę w trybie pilnym usunąć się z mieszkania. Niech myślą sobie, co chcą. Więcej tam się nie pokażę.

Czytelnik po tej akcji skontaktował się z kobietą tylko raz. - Wysłałem sms-a, że rezygnuję z wynajmu pokoju. Otrzymałem kilka sms-ów w odpowiedzi. Pierwszego, że ona obniży mi cenę z 600 na 400 złotych miesięcznie. Drugiego, że jesteśmy prawie rówieśnikami i jej zdaniem pasowalibyśmy do siebie. Trzeciego, że proponuje mi spacer po osiedlu. Nie odpiszę. W mieszkaniu, które dzielę z aktualną jeszcze żoną, pozostanę do dnia rozwodu.

Stancja u emerytki

Nie tylko emeryt z Bydgoszczy przeżył przygodę. Student z kolegą wynajęli mieszkanie u emerytki w Toruniu. Zgodzili się zdejmować buty już na klatce schodowej i na to, żeby w ogóle nie otwierać okien (pani bała się wpadających much). Nie zgodzili się natomiast co wieczór razem z nią oglądać programy religijne w telewizji, do czego ich niemal codziennie namawiała. Po tygodniu wspólnego zamieszkiwania znaleźli nową miejscówkę. Właśnie mieli jej o tym powiedzieć, ale ich ubiegła.

Był piątek. Żakom oznajmiła: - Skoro w dzień postny panowie jedzą kiełbasę, to chyba czas się pożegnać.

Młoda matka z Włocławka ucieszyła się, że znalazła kawalerkę. W ogłoszeniu wskazano: „dla samotnej kobiety z dzieckiem lub dziećmi”. Poszła ją obejrzeć i prędko chciała wyjść. Właścicielem był samotny mężczyzna. Otworzył ubrany jedynie w bokserki. Potem wyjaśnił, że obok ma drugie mieszkanie i oba są połączone.

Filmowe sceny

Czasem dzieją się sceny, jak z horroru. O przypadku z Bydgoszczy zrobiło się głośno w 2019 roku. Najemca był winny 2 tysiące złotych. Właściciel postanowił go ukarać. Miał wepchnąć dłużnika do bagażnika i wywieźć na teren żwirowni. Tam miał bić lokatora prętem i kopać, na koniec polać łatwopalną substancją i podpalić. Poturbowany mężczyzna trafił do szpitala. Kamienicznik nie przyznał się do winy. Stwierdził jedynie, że „ograniczył wolność” mężczyźnie, który zalegał z opłatami.

Bywa odwrotnie - właściciele nieruchomości miewają kłopoty z wynajmującymi. W Toruniu mężczyzna okradł wynajmowane mieszkanie i piwnicę. Nie mówiąc nic nikomu, wyprowadził się. 50-letnia właścicielka zorientowała się dopiero po kilkunastu dniach. Próbowała dodzwonić się do lokatora, ale nie odbierał. Pofatygowała się na miejsce. Wtedy sąsiedzi przekazali jej, że najemca opuścił mieszkanie. Zdążył wynająć inny lokal. Pod nowym adresem policjanci znaleźli część łupów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska