Na razie ze straży miejskich rezygnują gminy w kraju. W naszym regionie do tej pory żadna gmina nie zdecydowała się na ten krok.
Sytuacja zmieniła się po tym, gdy weszły w życie nowe przepisy o ruchu drogowym. Od 2011 roku każda lokalizacja fotoradaru musi być konsultowana z policją - urządzenia muszą pojawiać się tam, gdzie jest niebezpiecznie. Nie tam, gdzie mogłyby "zarobić" najwięcej. Skutek? Wielu gminom gwałtownie spadły dochody z mandatów, a utrzymanie strażników miejskich stało się nieopłacalne.
Fotoradar i przenośny znak drogowy - straż miejska omija prawo?!
Z municypalnych rezygnują zwłaszcza gminy położone przy głównych drogach - i przekazują kompetencje strażników policjantom.
- Nie ma mowy o likwidacji straży - przekonuje Anna Borowska, rzecznik prasowa urzędu miasta. - Strażnicy zajmują się nie tylko radarami, dbają o porządek na posesjach i o bezpieczeństwo mieszkańców.
Nie wszyscy mieszkańcy są jednak ze strażników tak zadowoleni. - Samochody jeżdżą po trakcie dla pieszych, kierowcy nie zwracają uwagi na znaki, a strażnicy i tak nie reagują - denerwuje się pan Józef z Chełmży. - To po co nam tacy strażnicy?
Szczegóły już dziś w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »