Tego się nie spodziewaliśmy - przyznaje major Ryszard Seroczyński, zastępca oficera prasowego w Zakładzie Karnym we Włocławku. Kandydaci na strażników ostatnio wręcz szturmowali zakład w Mielęcinie. Albo sami pukali do bram więzienia, albo wysyłali swoje aplikacje pocztą. I okazało się, że na dwadzieścia miejsc jest aż 360 chętnych. Na jedno przypada 18 kandydatów.
To rekord? Wszystko na to wskazuje. Chociaż trzeba przyznać, że ostatnio chętnych do pracy w służbach mundurowych nie brakuje. Trzy miesiące temu prowadzona była uzupełniająca rekrutacja do włocławs-kiej Straży Miejskiej. Wolne były cztery etaty. - Zgłosiło się aż 90 kandydatów, w tym 26 pań - mówi Norbert Struciński, rzecznik municypalnych.
Czytaj: Policjanci chorują na potęgę
Od 10 do 15 kandydatów zgłasza się też ostatnio na jedno wolne miejsce w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku. Nie brakuje także chętnych do policyjnej służby. Nabór do włocławskiej policji jest co prawda obecnie wstrzymany, ale zanim to się stało, do Komendy Miejskiej Policji wpłynęło sto podań. - A w ubiegłym roku podań było aż 460 - mówi nadkomisarz Małgorzata Marczak, rzeczniczka KMP.
"Mundurówka" to niełatwy kawałek chleba. - Służba ze wszelkimi tego konsekwencjami, to nie praca od godziny ósmej do szesnastej - podkreśla Małgorzata Marczak. Major Ryszard Seroczyński nie ukrywa zaś, że więzienie to trudne miejsce pracy. Co więc sprawia, że aż tylu chce podjąć się służby?
Powołanie? Czasami mówią o nim kandydaci do pracy w policji. - Ale większość chętnych przyznaje, że chodzi o stałą pracę - tłumaczy nadkomisarz Marczak. - I o stabilizację zawodową, jaką daje budżetówka - dodaje Dariusz Politowski z Komendy Miejskiej PSP.
Chodzi m.in. o to, że z tej pracy nie wylatuje się tak łatwo jak z firm prywatnych. - Starający się u nas o etaty mają świadomość, że taki zakład jak nasz, raczej nie upadnie - dodaje major Seroczyński.
Ale ważne dla tych, którzy zabiegają o etat w mundurówce jest również to, że wynagrodzenie otrzymają w wyznaczonym terminie i nie na raty. - Z więziennictwem jestem związany od dwudziestu sześciu lat i jeszcze nie zdarzyło się, żebym nie dostał pensji na czas - przyznaje oficer prasowy Zakładu Karnego we Włocławku.
Do służb mundurowych przyciągają kandydatów także zarobki. Czy są wysokie? To sprawa względna. Na przykład początkujący strażnik miejski we Włocławku dostaje na rękę niewiele powyżej 1100 złotych. - To najniższa krajowa - mówi Norbert Struciński, rzecznik włocławskich municypalnych.
Ale strażnik więzienny dostaje na początku swej służby za murami około 2 tys. złotych na rękę. O takim wynagrodzeniu pracownicy z niewielkim stażem pracy we włocławskich fabrykach mogą jedynie marzyć.
A są i dodatkowe przywileje. Na przykład cząstkowa, co prawda, ale emerytura po 25 latach pracy.
Ale dostanie się do służb mundurowych nie jest łatwe. To między innymi konieczność wykazania się nie byle jaką sprawnością fizyczną, zaliczenia testów psychologicznych. W przypadku służby we włocławskiej KM PSP liczą się także umiejętności dodatkowe. To np. uprawnienia płetwonurka. W cenie jest też ostatnio wyższe wykształcenie chemiczne.
Rekrutacja do służb mundurowych przebiega wieloetapowo. Najbardziej zdeterminowani kandydaci nie zrażają się niepowodzeniami. Startują aż do skutku.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »