Jak informowaliśmy w sobotni poranek, sanepid w jednym z ujęć w Gniewkowie stwierdził obecność bakterii E. coli.
- Jesteśmy przekonani, że jest to błąd w pomiarach. Dmuchamy jednak na zimne i odradzamy spożywanie surowej wody - mówił burmistrz.
Mieszkańcy jednak masowo rzucili się do sklepów. Wykupili niemal wszystkie butelki z wodą.
Tymczasem w ciągu dnia okazało się, że pracownik sanepidu popełnił błąd. Tak przynajmniej informuje burmistrz Adam Roszak.
- Woda cały czas była i jest zdatna do picia. Sanepid popełnił błąd i spowodował całe to zamieszanie. Ludzie wpadli w panikę. W poniedziałek będziemy chcieli to wyjaśnić. Nieodpowiedzialna decyzja pracownika sanepidu doprowadziła do tego, że mieszkańcy niepotrzebnie wydali pieniądze na zakup wody w sklepach. Nie możemy tego tak zostawić - mówi zdenerwowany burmistrz.
Czytaj e-wydanie »