Ulicę Witalisa Szlachcikowskiego zalała woda. Rozlała się również po okolicznych polach.
Winny remont ulicy Kętrzyńskiego
Najprawdopodobniej przyczyną jest „tama”, która powstała na rowie melioracyjnym, gdy drogowcy remontujący ulicę Kętrzyńskiego, zrzucili tutaj materiały potrzebne im do budowy przepustu pod jezdnią.
- To trwa już kilka tygodni. Sytuacja jest naprawdę trudna. Mamy problem, aby odwieźć dzieci do przedszkola. Nie dojeżdżają do nas żadne służby - wylicza Ewelina Rybszleger, mieszkanka ulicy Witalisa Szlachcikowskiego.
Z posesji, które zostały odcięte od świata, nie są odbierane odpady, bo śmieciarka nie przejedzie przez rozlewisko. Kurierzy nie dowożą tutaj przesyłek. - W tej części Wąbrzeźna mieszka kilka starszych osób. Gdyby była taka potrzeba, karetka by do nich nie przyjechała. Policja również nie pokona tego jeziora - dodaje jeden z mężczyzn.
- Przez swoje prace m.in. budowę przepustu drogowcy zablokowali rów, którym do tej pory płynęła woda. Cały czas tłumaczą się tym, że rów melioracyjny nie jest drożny, ale niech najpierw odblokują przepływ wody - mówi Jarosław Fic, jeden z mieszkańców.
Drogowcy odpierają oskarżenia
Feralna „tama” w ocenie mieszkańców jest przyczyną całego zamieszania. Inne zdanie na ten temat mają drogowcy. - Problem leży gdzie indziej. Przyczyną tego zalewiska jest niedrożny odcinek rowu melioracyjnego, który znajduje się między torami, a terenem prywatnej firmy - wyjaśnia Michał Sitarek z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy, który jest inwestorem remontu ul. Kętrzyńskiego.
- Straż miejska monitoruje sytuację, ale poza tym nikt nie interesuje się naszym problemem. Od kilku tygodni nic się nie dzieje - mówi starsza kobieta.
Drogowcy próbowali utwardzić drogę wysypując gruz. Ale woda go zalała.
Miejscy urzędnicy wyznaczyli tymczasowy dojazd do odciętych posesji drogą, która biegnie przez pola jednego z rolników. - Zgodziłem się na udostępnienie drogi sąsiadom, ale nie biorę odpowiedzialności jeśli ktoś uszkodzi sobie na niej auto. Poza tym, gdy znowu będzie padało „moja” droga również będzie nieprzejezdna - mówi Piotr Borkowski, właściciel nieruchomości.
W środę burmistrz Leszek Kawski wysłał pismo do Zarządu Dróg Wojewódzkich, w którym apeluje o rozwiązanie sytuacji. - W piątek strażacy ściągną specjalny sprzęt z Torunia, aby wypompować wodę z zalanej drogi. Zdaję sobie sprawę, że jest to chwilowe rozwiązanie, ale na razie możemy zrobić tylko tyle - wyjaśniał w czwartek burmistrz Kawski.
Dziś strażacy podjęli decyzję, że na razie pompy nie będą ściągali z Torunia. - Cały czas monitorujemy sytuację. Od wczoraj poziom wody się nie podniósł - zapewnia bryg. Ireneusz Wiśniewski, zastępca komendanta PSP w Wąbrzeźnie.
Rów, który zdaniem inwestora jest niedrożny po części należy do gminy Ryńsk oraz miasta. Do sprawy wrócimy.