- Jak to w ogóle pływa - zastanawiają się plażowicze i patrzą z podziwem na "latających“ nad taflą wody. Pumpabike to nietypowy wehikuł poruszający się po lustrze wody. Do jego napędzania nie jest wykorzystywany silnik, nie trzeba też pedałować jak na rowerze wodnym. Zamiast tego trzeba robić przysiady. Dużo przysiadów... Kucając co 2-3 sekundy pojazd rozpędza się działając podobnie jak wodolot. Aby zminimalizować opór wody, pojazd ma zbyt małą wyporność aby unosić się na niej w spoczynku. Pływa dzięki siłom hydrodynamicznym powstającym na podwodnych skrzydłach podczas "pompowania“ w górę i w dół umieszczonym z tyłu "skrzydłem“.
Na Pumpabike' u można pływać na wszystkich akwenach: małych stawach i zalewach, rzekach, dużych jeziorach i po morzu. W kilkadziesiąt minut można opanować umiejętność pływania na tym urządzeniu. Wokół Torunia jest mnóstwo jezior na których można spróbować tego nowego sportu. Wystarczy wybrać się do Okonina, Kamionek, Zalesia, czy Osieka. - To alternatywna propozycja dla wszystkich pasjonatów windsurfingu, kitesurfingu, czy po prostu lubiących zabawę na wodzie - tłumaczy Andrzej Różycki - mieszkający w Toruniu dystrybutor "Pumpabike“ w Polsce. Nie ma ograniczeń wiekowych. Maksymalna waga pływającego to 110 kg.
"Pumpabike“ zaprojektował i opatentował Mike Puzey z RPA. Przed jego wynalazkiem fani wodnych pojazdów o napędzie mięśniowym (HPVs - Human Powered Vehicles) nie raz próbowali budować wodoloty, ale bez efektów. Konstrukcja Pumpabike jest genialna w swojej prostocie - podwodne skrzydła nośne pełnią funkcje napędu. Zwarta konstrukcja zapewnia niewielką wagę (15kg) i łatwość transportu. Całość można złożyć do jednej torby i przewieźć w dowolne miejsce w bagażniku samochodu.
Ta wodna zabawka robi furorę na całym świecie. Gwarantuje dobrą zabawę, a jeżeli dołożymy do tego odrobinę wysiłku fizycznego, uzyskamy świetny trening ogólnorozwojowy. To doskonała maszyna do zdrowego i przyjemnego fitnessu, który można uprawiać na wodzie zamiast w przepoconych salach treningowych. Pierwszy "lot“ zakończycie z pewnością chłodzącą kąpielą. Ale już po kilku próbach będziecie wskakiwać w ruchu na brzeg lub pomost płynąc do niego równolegle. Można "latać“ na falach, próbować trików, ścigać się z przyjaciółmi. Na "Pumpabike' u“ można osiągnąć prędkość nawet do 30 km/h. Rekord świata w długości "ślizgu“ to 11,5 km. Ale wierzcie mi, że to wyczyn osiągalny tylko dla ludzi o żelaznej kondycji.
Ten wodolot jest nowością na naszym rynku, choć na świecie jest już znany od pewnego czasu. Światowa premiera miała miejsce w maju 2005 roku. To z pewnością całkowicie innowacyjny pojazd do sportu, zabawy i poruszania się po wodzie. Plaże nad jeziorami wokół Torunia już tętnią życiem. W tym sezonie "Pumpabike“ pojawia się tam coraz częściej. Rower wodny, kajak? To już przeżytki teraz na scenę w wielkim stylu wchodzi PUMPABIKE. Wystarczy wejść na wodolot, odepchnąć się od brzegu i zacząć podskakiwać. Maszyna to po prostu zacznie płynąć po powierzchni. To może być niezapomniane przeżycie dla wszystkich głodnych nowych wrażeń na wodzie. W sumie ciekawa propozycja, ale kto miałby siłę żeby popłynąć tym na dłuższą wycieczkę?