Wojciech Pagacz ma 23 lata i mierzy 203 cm. W 2006 roku trafił do Astorii z Katarzynki Toruń. Później przeszedł do innego drugoligowca - Harmattana Gniewkowo. Tam pracował z Jarosławem Zawadką, obecnym trenerem Astorii. W pierwszym sezonie notował 3,1 pkt. i 2,2 zb., ale już w następnym 7,4 i 4,3.
- To inteligentny gracz, który chce grać, lubi ciężko pracować. Z każdym rokiem robi postępy - mówi Zawadka.
W sezonie 2010/11 trafił do drugoligowego SIDEn i z tym zespołem awansował do I ligi. Przed obecnym sezonem wydawało się, że odejdzie, ale wolał zostać i uczyć się od lepszych. Co prawda w 10 meczach na parkiecie spędzał średnio 3 minuty z dorobkiem 1,2 pkt. i 0,8 zb., ale z dobrej strony pokazał się w meczach pucharowych, błysnął też w trudnym meczu ligowym ze Spójnią. Ostatecznie jednak zaczął się rozglądać za nowym klubem.
- I chwała mu, że pierwsze kroki skierował do nas - opowiada Zawadka. - Wojtka chcieliśmy już przed sezonem, ale wtedy zabrakło z naszej strony konkretów. Teraz oferta była poważna, a załatwianie formalności trwało kilka dni.
Więcej w środowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej"