W Świeciu trwa wojewódzki zjazd Polskiego Stronnictwa Ludowego. W trakcie obrad na kolejną czteroletnią kadencję na stanowisku szefa wojewódzkich struktur wybrano ponownie posła Zbigniewa Sosnowskiego. Piastuje to stanowisko od 2008 roku.
Pokonał w dwóch turach głosowań wicemarszałka województwa Dariusza Kurzawę i Krzysztofa Baranowskiego, starostę lipnowskiego.
Salę widowiskową OKSiR wypełniło 270 delegatów z całego województwa kujawsko-pomorskiego. Nie zabrakło prezesa PSL Władysława Kosiniak-Kamysza.
Polska powiatowa
- To jedenasty zjazd wojewódzki naszej partii. W połowie listopada spotkamy się na zjeździe centralnym – podkreślał Kosiniak-Kamysz.
Wiadomo już, że delegatami z powiatu świeckiego na ten zjazd będą starosta Franciszek Koszowski, przewodniczący rady powiatu Grzegorz Chmielewski, Łukasz Urbański, który dwa lata temu ubiegał się o fotel wójta Pruszcza.
- Padła propozycja, żebyśmy zorganizowali zjazd w Świeciu. Nie mogliśmy odmówić, wszyscy wciąż pamiętają naszą doskonałą organizację sprzed dwunastu lat – nie ukrywał dumy Grzegorz Chmielewski.
- To także promocja naszego powiatu. Za rok będziemy gospodarzem wojewódzkich dożynek. To wydarzenia, które sławią nasz powiat – dodawał Franciszek Koszowski. – Ludzie na pewno dobrze zapamiętają to miejsce.
Oprócz wyborów dyskutowano także o wyzwaniach polskiej polityki i roli PSL, które chce poprawić swój wynik w wyborach parlamentarnych.
Zbigniew Sosnowski wygrał już w 2012 roku
- Polska składa się z powiatów. Musimy w najbliższych wyborach samorządowych uzyskać dwucyfrowy wynik. To pierwszy filar naszej działalności – mówił do zgromadzonych europoseł Jarosław Kalinowski. – Drugi to obrana demokracji, która tworzy się na poziomie struktur samorządowych przed PiSem, a trzeci to obnażanie kłamstw na temat rolnictwa, jakie powtarzają członkowie Prawa i Sprawiedliwości.
Powrót do wartości
W poniedziałek we wszystkich miastach wojewódzkich członkowie PSL będą demonstrować razem ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego przeciwko planowanej przez rząd reformie edukacji.
- Finowie jako jeden z powodów sukcesu swojego systemu edukacji podają argument, że od 40 lat nie był on zmieniany – mówił na konferencji Kosiniak-Kamysz. – Nie byliśmy nigdy zwolennikami gimnazjum, ale nie można uczniom i nauczycielom proponować teraz chaosu. To do niczego nie prowadzi.
- Notowaliśmy spadki, bo niepotrzebnie przyjmowaliśmy do siebie posłów, którzy odchodzili od Palikota – mówił o ostatnim słabym wyniku w wyborach parlamentarnych poseł Eugeniusz Kłopotek. – Teraz wracamy do tradycji. Mamy ponad 3000 członków i wolimy być małą partią, ale ludzi, którzy wiedzą, czego chcą.
Na konferencji padły też pytania o słabą świadomość tego, że niektórzy samorządowcy reprezentują ludową partię. – Czy wstydzą się PSL? – pytali dziennikarze.
Rozliczanie "misiewiczów"
- Jesteśmy otwarci. Dlatego na naszych listach wyborczych nie ma tylko członków partii – mówił Zbigniew Sosnowski. – Ponadto polityka jednak dzieli, a wójtowie często słyszą, że w samorządzie powinni szukać tego, co łączy. Dlatego nie zawsze afiszują się ze swoją przynależnością partyjną. Mamy w województwie dziesięciu starostów i zapewniam, że oni zielonej koniczyny się nie wstydzą.
W trakcie liczenia przez komisję głosów w wyborach na kolejne stanowiska wciąż trwała dyskusja.
- Będziemy rozliczać „misiewiczów”. Nie może być tak, że kluczowe stanowiska sprawują ludzie niekompetentni – mówił Andrzej Gross, były prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wieszczono coraz szybszy spadek poparcia dla PiS, co może przywrócić dobre notowania PSL.
- Jadąc tu słuchaliśmy w radio Marka Jurka. Podkreślał, że źle się dzieje, gdy prawica rządzi sama. Ze zdumienie słuchałem, że nawet temu konserwatywnemu politykowi brakuje w rządowych ławach PSL – śmiał się Kłopotek na konferencji.