https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na Ukrainie: mieszkańcy okupowanych od niedawna miast są wysyłani przez Rosjan do walki

Piotr Kobyliński
PAP
Ukraińskie siły odpierały szturm przeciwnika na kilku kierunkach
Ukraińskie siły odpierały szturm przeciwnika na kilku kierunkach fot: t.me/luhanskaVTSA
W dużych miastach regionu ługańskiego, zajętych latem przez rosyjską armię, zostało 10-15 proc. mieszkańców. Siły rosyjskie wysyłają ich teraz do walk na froncie. Poinformował o tym w poniedziałek Serhij Hajdaj, szef władz tego regionu.

O mieszkańcach, którzy pozostali w okupowanych regionach, napisał szef administracji obwodu ługańskiego:

Niestety nie traktowali na poważnie informacji o mobilizacji mężczyzn na wcześniej okupowanej części regionu, nie widzieli ryzyka dla siebie

- podkreśla Hajdaj.

Byli przekonani, że “russkij mir” to przede wszystkim godne życie. A teraz, nie mając domu, który został zniszczony przez wroga, przekształcają się w nikczemników, idąc zabijać mieszkańców sąsiednich miejscowości. Niektórzy z nich dobrowolnie. Inni natomiast nie wierzą licznym ostrzeżeniom, widzą ogłoszenia z nieprawdopodobnie wysokim wynagrodzeniem i są z jakiegoś powodu przekonani, że to polepszy warunki ich życia. A po kilku dniach pokornie idą do okopów

- pisze gubernator.

Według Hajdaja głównym kierunkiem działań sił rosyjskich jest Bachmut.

Ale ścieżka do tego miasta biegnie przez to niewielkie terytorium obwodu ługańskiego, które jeszcze trzyma obronę

- zauważa.

By przebić ukraińską obronę, armia rosyjska stosuje rakiety i lotnictwo. W niedzielę miejscowości na granicy obwodów ługańskiego i donieckiego zostały pięć razy ostrzelane. Przeprowadzono 13 ataków z zastosowaniem artylerii i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. Ukraińskie siły odparły szturm przeciwnika na kilku kierunkach.

Źródło: PAP

lena

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska