Drzewa, które niszczą bobry, pan Roman wraz z synem starają się zabezpieczać siatką drucianą. Ma to je ochronić przez bobrzą inwazją. - Jedną z metod ograniczania szkód powodowanych poprzez bobry jest stosowanie zabezpieczeń indywidualnych drzew - potwierdza Dariusz Górski, naczelnik wydziału informacji o środowisku i rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Ale nie zmienia to faktu, że problem pozostaje.
Za szkody odpowiada Skarb Państwa
Jak wynika z informacji RDOŚ populacja bobra europejskiego (castor fiber) w województwie kujawsko-pomorskim szacowana jest od 4,5 do 5 tysięcy osobników. Gatunek ten objęty jest ochroną częściową, a za szkody wyrządzane przez bobry odpowiada Skarb Państwa, w imieniu którego działa regionalny dyrektor ochrony środowiska, w naszym przypadku - bydgoski.
Brakuje im przestrzeni do życia. Zajmują, co się da
- Nie kwestionując środowiskotwórczego, pozytywnego as-pektu działalności bobra europejskiego, należy podkreślić, że obecnie populacja bobrów jest na tyle liczna, że zaczyna brakować optymalnych biotopów dla tych zwierząt, czyli najogólniej określając - przestrzeni do życia - mówi Dariusz Górski. - W związku z tym coraz częściej zajmują one obszary przekształcone i zagospodarowane przez człowieka.
Biorąc pod uwagę biologię tego gatunku, który potrafi w znacznym stopniu przekształcać środowisko wokół siebie, na obszarach gospodarowanych przez ludzi wiąże się to z niszczeniem upraw, sadów, grobli stawowych, ale również dróg i nasypów kolejowych. Liczba wniosków o odszkodowania za szkody wyrządzone przez bobry stale rośnie, podkreśla rzecznik. - Roszczenia dotyczą głównie szkód w gospodarstwach rolnych - uściśla.
W minionym 2017 roku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy wpłynęło 145 wniosków o odszkodowania. Najwięcej zgłoszeń jest z powiatów: nakielskiego (21 wniosków), sępoleńskiego (20 wniosków) i lipnowskiego (18 wniosków).
Leśnicy znają problem. Trzeba go rozwiązać
Paweł Nas z Nadleśnictwa Do-brzejewice, rzecznik prasowy Lasów Państwowych twierdzi, że sprawa wymaga konkretnych ustaleń. Bez nich indywidualne działania - takie, jakie czyni Roman Kowalski czy inni stykający się z efektami działalności bobrów mieszkańcy - nie pomogą. Za duża skala problemu! - Bobry to populacja, która się szybko mnoży - mówi leśnik. - Dodatkowo brak reduktora w postaci pogody i pojawia się - w efekcie rozmnożenia - brak naturalnych baz żerowych.
Roman Kowalski mimo wszystko apeluje do mieszkańców, stykających się z działalnością bobrów, aby sami zabezpieczali drzewa - choćby z pomocą siatki, tak ja on to czyni nad jeziorem Ostrowite. Warto zjednoczyć siły!
Mężczyźni o tym imieniu częściej zdradzają [lista]
Szczyt motoryzacyjnej oszczędności? Koszt przejechania stu kilometrów tym autem to zaledwie... 8 złotych/TVN TURBO