Za nami pierwszy Wolny Jarmark Toruński. Jak, według zwolenników tego, co swojskie i naturalne, udał się debiut? - Wprawdzie nie pada, ale pogoda nie jest zbyt przychylna. Mimo to frekwencja na pięć - rozgląda się po stoiskach Marian Kotlewski, jeden z gości. I dodaje: - Czasem zaglądam na jarmark ekologiczny przy etnografiku, więc widzę znajome twarze. Ale trzeba przyznać, że tutaj jest o niebo więcej ludzi.
- Kupiłam gruszki dla córek, kawałek swojskie kiełbasy dla mięsożernego narzeczonego - śmieje się Sylwia Kwiatkowska.
Nasze gospodarstwo leży w wyjątkowym miejscu
Wśród wystawców znaleźli się państwo Lewandowscy z miejscowości Małe Rudy koło Szubina. To teren objęty programem Natura 2000.
Gospodarstwo Łąki Nadnoteckie produkuje na niewielką skalę. Lewandowcy zajmują się produkcją wędzonek i hodowlą drobiu. Uprawiają też owoce i warzywa.
Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Co ci rolnicy przywieźli do Torunia? - Rozmaite wędzonki, kiełbasy, słoninę, kaszankę - wylicza Andrzej Lewandowski. - Robimy to wszystko sami, bez chemicznych ulepszaczy. Nasza specjalność? Salceson wędzony z policzków wieprzowych. To prawdziwa rzadkość. Nigdy jeszcze, w żadnym sklepie, nie widziałem takiego salcesonu. Robi się go z takiej części świnki, że jest go dość niewiele. Z jednej można uzyskać góra dwa kilogramy. Salceson cieszy się wielkim zainteresowaniem, ludzie po niego wracają. Pomyśleliśmy, żeby założyć w Bydgoszczy sklepik ze zdrową żywnością. Mamy swoje mięsa, ale i własne gruszki, jabłka. Robimy też suszone owoce.
Przegapiliście imprezę?
Spokojnie, za dwa tygodnie (3 maja) powtórka. I tym razem, na stołach pojawią się mięsa z ekologicznego chowu, produkowane tradycyjnie chleby, wegańskie przysmaki, produkty bezglutenowe.
Wolny Jarmark Toruński będzie organizowany cyklicznie na Przedzamczu.
Więcej na wolnyjarmark.pl.
Czytaj e-wydanie »