Dwie kradzieże paliwa we Włocławku miały miejsce na początku listopada w odstępie kilku dni. Za pierwszym razem kierowca zatankował za niecałe 400 zł i odjechał nie płacąc za paliwo. Później na innej stacji powtórzyła się podobna sytuacja, z tym, że nieuregulowany rachunek opiewał już na ponad 400 zł.
Policjanci zostali od razu powiadomieni o tych kradzieżach, ale sprawcy nie udało się ustalić. Ustalono natomiast, że najwyraźniej jest to jedna i ta sama osoba, o czym świadczył między innymi fakt, że poruszał się identycznym autem. Z lekko tylko - jak podkreślają śledczy - zmodyfikowana tablicą rejestracyjną.
Przeczytaj również: Mafia ON ma się dobrze
- Policjanci skrupulatnie pracowali nad tymi sprawami - mówi nadkom. Małgorzata Marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Analizowali zebrany materiał dowodowy, zapisy monitoringu, to pozwoliło na ustalenie sprawcy.
W końcu wytypowano sprawcę, 27-letniego mężczyznę. Został zatrzymany wczoraj. I najwyraźniej spodziewał się takiego obrotu sprawy. - Przyznał, że był przygotowany. Nosił przy sobie nawet plecak z bielizną i kosmetykami - dodaje Marczak.
Ponadto złodziej miał zakaz prowadzenia pojazdów aż do 2015 roku.
Za dokonane przestępstwa grozi mu teraz do pięciu lat więzienia.