Na rozprawę stawili się państwo Smolińscy. Pozwany Stanisław Rybacki nie przyszedł. Pojawił się za to jego pełnomocnik, który przedstawił odpowiedź na pozew Zofii i Zbigniewa Smolińskich, skarżących się na uciążliwego sąsiada.
Adwokat reprezentujący interesy Rybackiego, stwierdza, że pomiędzy sąsiadami "istnieje spór, który swoje podłoże czerpie z odmiennych charakterologicznie światopogladowo postaw. Negatywna postawa Państwa Smolińskich w okresie ostatniego roku, przybrała na sile i obecnie nosi znamiona szykany".
- To bzdura - stwierdza Zofia Smolińska. - Jeśli ktokolwiek jest tu szykanowany, to my. To przecież nam grożono pobiciem. Z resztą zgłosiliśmy to policję.
W odpowiedzi na pozew państwa Smolińskich czytamy również, że "pozwani na swojej nieruchomości nie prowadzą działalności gospodarczej. Zdarza się natomiast, że Stanisław Rybacki, podjeżdża do swej nieruchomości w celu załatwienia spraw rodzinnych i bytowych".
Zdaniem adwokata, na ich nieruchomości nie znajduje się również żaden kanał do naprawy samochodów ciężarowych. Nakaz zaprzestania wykorzystywania nieruchomości do parkowania na niej samochodów ciężarowych, ich naprawy i przeładunku drewna jest zdaniem pozwanych bezpodstawny. Wobec takich żądań doszłoby do sytuacji, w której państwo Rybaccy nie mogliby przewozić nawet drewna kominkowego. Adwokat stwierdza, że po stronie pozwanych nie ma jakiegokolwiek elementu bezprawności. Co zdecyduje sąd?
Do sprawy wrócimy.