Wideo. Noś odblaski. KWP Bydgoszcz
Na wstępnym etapie śledztwa 30-latek usłyszał zarzut spowodowania ciężkich uszkodzeń ciała, których następstwem była śmierć. Już wówczas prokuratura zaznaczała, że po kolejnych czynnościach w sprawie może on ulec zmianie. I tak się stało.
- Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Uderzał pięściami, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń głowy, tułowia i kończyn co doprowadziło do zgonu - informuje prokurator Magdalena Chodyna. - Zarzucany czyn popełnił w ramach powrotu do przestępstwa. Był wcześniej karany m.in. za kradzieże oraz stosowanie przemocy.
30-latek jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu dożywocie.
Do sprawy zostały wówczas zatrzymane też dwie inne osoby: 49-letnia kobieta i 70-letni mężczyzna. I decyzją sądu tymczasowo aresztowani na dwa miesiące. Już są na wolności. W ocenie prokuratury dalsze stosowanie tymczasowego aresztu wobec tych dwóch podejrzanych nie było już konieczne.
- Każda z tych osób usłyszała dwa zarzuty: poplecznictwa oraz niezawiadomienia o przestępstwie - mówiła we wrześniu prokurator Chodyna.
Podejrzani mieli pomagać w ukrywaniu zwłok i zacieraniu śladów. Za poplecznictwo grozi do 5 lat więzienia, a za niezawiadomienie o przestępstwie do 3 lat.
Co się wydarzyło w jednym z mieszkań przy Rapackiego w Grudziądzu?
Przypomnijmy. Cała czwórka znała się i spotkała w jednym z mieszkań budynku w Śródmieściu gdzie spożywali wspólnie alkohol. Doszło do nieporozumień pomiędzy podejrzanym a ofiarą, czego następstwem było pobicie. Kolejnego dnia cała trójka pozbywała się zwłok 51-latka z mieszkania a ciało ukryli w zaroślach.. Wszyscy w momencie zatrzymania byli pod wpływem alkoholu.
