Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróżbiarski biznes najpiękniej kwitnie w telewizji!

Jacek Deptuła
Branża wróżbiarska i uzdrowicielska to było chałupnictwo
Branża wróżbiarska i uzdrowicielska to było chałupnictwo sxc.hu
Wróżki i wróże, jasnowidze i tarocistki wzywają anielskie zastępy, by uzdrawiać, nieść pociechę i kasować pieniądze. Wystarczy zadzwonić, a później tylko zapłacić.

Pierwszy milion trzeba ukraść?

Bodaj pierwszy raz, nie licząc ożenku, zrobiłem wyjątkowy interes. Zainwestowałem sto nie swoich złotych, które zwrócą mi się z nawiązką w podwyżce pensji.

Przeczytaj także:

Jasnowidz odpowiada na pytania naszych internautów

Nawet gdybym dostał tylko stówę miesięcznie - roczne przebicie będzie dwunastokrotne. Szef jeszcze o tym nie wie, ale wyobrażam sobie jego minę, kiedy na dodatek powiem mu, że latem zaczynam błyskotliwą karierę polityczną w Ruchu Palikota (4,39 zł/min x 2,9 min).

W październiku natomiast fortuna się do mnie uśmiechnie pełną gębą i będę miał kasy o, potąd... (4,92 zł/min x 3,5 minuty). Mam tylko nadzieję, że pierwszego miliona nie będę musiał kraść. Tak czy owak pieniądze bardzo się przydadzą, ponieważ telewizyjni wróżbici z kilku kanałów ostrzegali mnie przed: chorobą nerek i w ogóle układu moczowego, kręgosłupa, śledziony, układu krążenia, prostaty, bioder, a nawet przed bolesnymi żebrami (4 rozmowy po 4,92/min - łącznie11 min. plus jedna rozmowa w promocji - 0,99 zł/min x 6 min.).

Zarabia nawet papuga!

Największe zaufanie wzbudził we mnie wróż Ezoteriusz. Może dlatego, że już jego babka profesjonalnie zdejmowała bądź rzucała uroki. Tajemnicza broda i sumiasty wąs pogłębiły moje zaufanie. Z telefonu stacjonarnego wykręciłem numer (4,92 zł/min.). Ale zamiast maga odezwała się automatyczna papuga: "Dziękujemy, że dzwonicie państwo do nas, oznacza to, że z uwagą oglądacie państwo spotkania ezoteryczne na naszej antenie. Niezmiernie nam miło, że obdarzyli nas państwo zaufaniem. Prosimy o cierpliwość, jeśli nie uda się państwu bezpośrednio na żywo porozmawiać z ekspertem prowadzącym nasz program, zostaną państwo przełączeni do doradców. Uwaga, nasz komputer podejmuje próbę przełączenia państwa do eksperta prowadzącego program. Jeśli nie uda się państwu porozmawiać bezpośrednio na żywo, zostaną państwo przełączeni do doradców"...

Poczułem się nieco zawiedziony, ponieważ monolog automatycznej sekretarki za kilka złotych to gruba przesada. Wkurzony sięgnąłem po komórkę i...

- Dobry wieczór, Ezoteriusz, w czym mogę pomóc?

- Czy dostanę większą podwyżkę w pracy?

- Imię i data urodzenia. Od dawna pan pracuje w firmie? Dobra, już patrzę, tasuję karty. Pan chwileczkę zaczeka (tasowania i pędzących sekund nie słychać). Gdzieś po pół minuty:

- Karta głupiec, karta władczyni i karta kochankowie to jest układ, w którym dostanie pan podwyżkę. W centralnym układzie jest karta, która mówi, że będzie podwyżka, natomiast dalej jest eremita i będzie pan zdenerwowany.

- Z powodu podwyżki!?

- Nie będzie chyba duża, ale powiem szczerze, że w październiku pojawią się przy panu pieniądze - dar losu. Pokazuje się przy panu jakaś wygrana.

Uradowany przerwałem rozmowę - nie chciałem przeginać z kosztami biorąc pod uwagę przyszłą podwyżkę. Ale brak lojalności wobec firmy zemścił się następnej nocy. Chcąc upewnić się, czy na pewno będę więcej zarabiał, zadzwoniłem do jasnowidza Rolanda. To zawsze pewniejsze niż wróżby prostego tarocisty. Najpierw monolog automatycznej sekretarki (4,92 zł za minutę) i wreszcie komputer łączy. Jednak jasnowidz Roland wita kobiecym głosem.

- Pan Roland?

- Nie, wróżka Karolina, w czym mogę pomóc?

- Ale ja chciałem z jasnowidzem Rolandem!

- Eeee... w tej chwili eeee... z panem jasnowidzem Rolandem? Eeeee... w tej chwili go nie ma. I już nie będzie.

Jak nie ma, jak jest? - chciałem zapytać. Widzę przecież Rolanda na ekranie telewizora. Zdaje się, że albo porada była wcześniej nagrana, albo za pomocą jakieś sztuczki jasnowidz się rozdwoił. Poczułem się zrobiony na szaro, ale ciekawość zwyciężyła: - Trudno, to kiedy dostanę tę podwyżkę?

- Mhm... tasuję... No, na pewno będzie pan doceniany w pracy, chociaż niekoniecznie będzie to podwyżka. Widzę też konflikt na tym tle z pracodawcą, bo kierownictwo nie będzie temu przychylne. Ale w przyszłym roku widzę podwyżkę...

A co z październikową wygraną? Niestety, w tym roku daru losu nie będzie: - Ale ma pan dobre karty na przyszły rok...

Gadka szmatka, Ezoteriusz mówił, że w tym.

Nie z nami takie numery

Cóż, trudno. To może wejść w branżę polityczną? Ostatecznie poselskie 12 tysięcy miesięcznie to nie przelewki, a za dwa lata wybory do Parlamentu Europejskiego. A tam już mówimy o poważnych pieniądzach - ponad 30 tysięcy na miesiąc plus możliwość skręcenia sporych sum na dietach i przejazdach.

Tym razem chciałem porozmawiać ze sławnym wróżem Maciejem (stuprocentowa przewidywalność!) lub chociaż z Dawidem, którego przewidywalność oceniam gdzieś na 90 procent. Ale znów odezwała się jakaś wróżka:

- W czym mogę pomóc?

- Wprawdzie mam swoje lata, ale chciałbym zająć się poważnie polityką. Czy to ma sens?
Miękki głos tarocistki sprawił, że poczułem się jak na kozetce psychologa. Wyraźnie zaskoczona pytaniem, nawet jakby rozśmieszona, zapytała: - A skąd u pana taki pomysł?

- Bo wkurza mnie to, co robią politycy i chciałbym coś dobrego dla kraju zrobić.

- Emch... no, zobaczymy, czy jest to dobry pomysł. Ja sobie teraz karty potasuję i czekam, aż pan powie stop.

Trochę przetrzymuję wróżkę, bo podobno dużo zależy od tasowania: - Słyszy mnie pan w ogóle? Niech pan powie stop...

Nie daję za wygraną, milczę.

- Proszę powiedzieć stop!

- Stop!

I wszystko jest już jasne. Polityka to niegłupi pomysł. Jest tylko jeden minus - musiałbym być bardziej bezwzględny: - Stać pana na to?

Jasne, inaczej zjedzą mnie w tej polityce razem z butami. - Ale czy partia, którą wybrałem, może przejąć władzę?

- A dlaczego pan ją wybrał?

- Bo ma dobry program - kłamię, bo chodzi mi o pieniądze.

- Tasuję, proszę powiedzieć stop. Nie, raz wystarczy. Obawiam się, że szanse pan ma, ale jeśli chodzi o kwestie dokonania tego, to obawiam się, że nie. Bo są tu jeszcze czynniki, które się będą nakładały. Jakieś to pokomplikowane bardzo (4,28/ min x 3,5 min.).

Ale ja chcę mieć pewność! Ostatecznie muszę przygwoździć szefa jakimś miażdżącym argumentem. Przez dwa wieczory poluję na wróżbitę Macieja. Ufam w jego moc i wahadełko oraz ptasie piórko (o, przepraszam - ptasim piórkiem oczyszcza wróż Dawid) ewentualnie kamyczki, bo nimi też się posługują magowie. Niestety, pozostała mi wróżka Magda.

A trzeba wiedzieć, że Wielki Piątek przed zachodem słońca to optymalny czas na jej rytuał odcięcia pecha. Magda tłumaczy z niewzruszona pewnością: - Potrzebna jest zwykła biała świeca (jak za czasów komuny), grawerujemy na niej imię i nazwisko oraz datę urodzenia (wszechświat widzi, co się napisało). Na drugiej strony piszemy: "Odcinam się od negatywnych energii, pecha, chorób, biedy, złych życzeń (do kilku pokoleń wstecz).

Następnie świecę smarujemy oliwą z oliwek - może być olej rzepakowy - po to by energia intencyjna przeszła. Zapalamy ją i mówimy "Niech się stanie!".

- Teraz co robię? - pyta retorycznie wróżka. - Biorę kosmyk włosów, jakiś z tyłu, zagarniam z całego pola energetycznego wszystkie trudne rzeczy i zbieram w kosmyk. Po co to zbieram? Po to zbieram, żeby za chwilę odciąć...

Prócz odcinania Magda specjalizuje się jeszcze w numerach. Dzwonić może do niej każdy (prócz Hansa Klossa, którego kultową odzywką jest "nie ze mną te numery!). Jeśli np. kupujemy jakiś lokal przy ulicy X nr 5, mieszkanie nr 12, radzimy się wróżki, czy aby to dobre numery. Jeśli nie, szukamy mieszkania z lepszymi numerami.

Archanioł z odsieczą

W latach 90. branża wróżbiarska i uzdrowicielska to było chałupnictwo. Kaszpirowski (adin, dwa, tri) i Zbyszek Nowak (ręce, które licz... leczą) mogą tylko pozazdrościć całodobowych "porad" telefonicznych i telewizyjnego show. Bo czymże jest przenikliwe spojrzenie Rosjanina wobec anielskiego uzdrawiania wróżbity Dawida? Straszliwą amatorszczyzną.

Procedura uzdrowienia anielskiego Dawida jest za każdym razem taka sama, różni się tylko drobnymi szczegółami. Słucham z otwartą z podziwu buzią: - Wypalam świętą pochodnią sprawiedliwości choroby, zwątpienie i smutek! Archaniele Michale przybądź! Odcinam to przekleństwo!!! I napełniam miłością. Weź pięć jednogroszówek i daj mężowi. To puści w ciągu 24 dni. A dziś, słoneczko, masz już uzdrowienie anielskie!

Tysiące telefonów. I miliony złotych płynące z kont chorych, naiwnych, często wystraszonych ludzi. To ja już wolałbym zostać politykiem, mimo że i tu i tam najwięcej jest iluzji.


Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska