Dlaczego politykom, nawet jeśli są z tego samego miasta, tak trudno się porozumieć? Jednak w Bydgoszczy jeszcze do niedawna obowiązywała zasada, że jeśli mówimy o sprawach ważnych dla naszego miasta, to mówimy jednym głosem. Tak było w przypadku metropolii, trasy S5 czy uniwersytetu medycznego. Piszę „obowiązywała, bo mam niestety wrażenie, że to się skończyło. A taki brak zgody źle wróży na przyszłość.
Rząd potwierdza: będzie droga ekspresowa między Bydgoszczą a Toruniem
W lutym prezydent Rafał Bruski zaprasza na spotkanie do ratusza bydgoskich parlamentarzystów. Zjawia się garstka, bo przecież wiadomo, w Sejmie huk roboty, nie ma czasu, by się wyrwać. Co innego, kampania wyborcza, ale ta przecież dopiero za 3,5 roku.
Po spotkaniu, w obecności dziennikarzy, oberwało się zwłaszcza parlamentarzystom z PiS-u. Że kiedy rządziła PO, Bydgoszcz mogła spokojnie patrzeć w przyszłość, a teraz to już niekoniecznie. Politycy partii rządzącej nie pozostali prezydentowi dłużni i kilka dni temu stwierdzili, że rząd na realizację obietnic miał zaledwie sto dni, a PO aż 3 tysiące i że w tym czasie mogła się wykazać. Potem była kolejna konferencja prezydenta, na której znowu oberwało się parlamentarzystom z PiS-u.
Nie wiem, czemu ma służyć przeciąganie tych partyjnych lin. Historia pokazuje jednak, że będąc razem można osiągnąć więcej niż stojąc po przeciwnych stronach barykady.