Resort zapewnił o tym posła Tomasza Lenza i senatora Przemysław Termińskiego (obaj toruńska Platforma Obywatelska), którzy wystąpili z oficjalnym zapytaniem o perspektywy budowy tej ważnej dla regionu trasy.
- Mamy nadzieję, że ministerstwo dotrzyma obietnicy, że za kilka miesięcy nie wycofa się z niej. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie przetargu na dokumentację i oficjalną listę Programu Budowy Dróg Krajowych - mówi poseł Lenz. - To dla nas absolutnie priorytetowa inwestycja drogowa. Województwo kujawsko-pomorski nie byłoby jej w stanie sfinansować.
Czytaj też: Prezydenci Bydgoszczy i Torunia razem walczą o S10
- Czekamy na oficjalną decyzję ministerstwa. Jesteśmy gotowi do ponownego rozpisania przetargu na dokumentację drogi S10 - informuje Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Pierwszy przetarg na Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe (STEŚ) tej drogi został unieważniony przez bydgoski oddział GDDKiA. Jako powód podano ceny zaproponowane przez oferentów - za wysokie jak na przygotowany na ten cel budżet. Najniższą zaproponowaną przez oferentów kwotą były 2 miliony, zaś GDDKiA miała przygotowane tylko 1 mln 51 tys. zł.
Po unieważnieniu przetargu bydgoski poseł PO Paweł Olszewski zarzucił kierownictwu resortu infrastruktury złą wolę. Decyzję uznał za polityczną, a nie merytoryczną i skonstatował, że rząd szuka oszczędności w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023.
- W sprawie S10 wystąpiłem z ponowną interpelacją do ministra infrastruktury, bo poprzednia odpowiedź nie była precyzyjna. Do póki nie uzyskam odpowiedzi, będę miał wątpliwości co do zamiarów resortu - podsumowuje poseł Olszewski.