Marian Marciniak, dyrektor brodnickiego muzeum, za pośrednictwem "Pomorskiej" zachęcał: - Zainteresowani jesteśmy osobistymi przeżyciami mieszkańców Brodnicy i regionu, historią widzianą ich oczami.
Na apel muzeum odpowiedziało ośmiu mieszkańców: Agnieszka Baranowska, Antoni Grążawski, Ryszard Jedwabny, Lechosław Wojnowski, Brunon Scheutz, Kazimierz Psuty, Jerzy Wultański i Zygmunt Danek.
W piwnicach muzeum nastąpiło rozstrzygnięcie. W zamyśle miał być to konkurs, ale organizatorzy postanowili zrezygnować z klasyfikacji. Dla kombatantów była to głównie okazja, żeby porozmawiać o wydarzeniach z czasów młodości, skradzionego przez wojnę dzieciństwa.
Dominik Sucheński podzielił się swoimi wspomnieniami z czasów matury przy ojcu Maksymilianie Kolbe w Niepokolanowie i wyprawie do Wilna.
Brunon Schuetz w maju 39 r. z kursu podchorążych rezerwy trafił do Warszawy. W sierpniu dostał przydział do jednostki macierzystej w Grudziądzu.
Ze swoim oddziałem, 65. pułkiem piechoty, ponownie trafił do Warszawy, a potem pod Radom, Kielce. Doszedł aż do Kowna, skąd ze swoim oddziałem uciekał przed wojskiem radzieckim.
Antoni Grążawski opowiadał o tym co przeżył, gdy w wieku czternastu lat służył za gońca konspiratorów. Jako uczeń piekarza nosił chleb Anglikom z obozu. - Mam zdjęcie tego obozu, zrobione zza bram cmentarnych - wyznała Agnieszka Baranowska.
Marian Marciniak oraz obecni na spotkaniu samorządowcy nie ukrywali, że przekazane wspomnienia muszą zostać opublikowane w formie książki.
- Wspomnienia zawsze mają wielką wartość. Opisują historię z bardzo bliska - mówił starosta Waldemar Gęsicki, historyk z wykształcenia.