Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrząsająca zbrodnia w Wielkopolsce. "To byli spokojni i cisi ludzie"

Piotr Ślęzak
Piotr Ślęzak
Bożena Wolska
Bożena Wolska
Krzysztof A. wraz z żoną Martą i malutkim synkiem Stasiem sprowadził się do rodzinnego domu dwa miesiące temu.
Krzysztof A. wraz z żoną Martą i malutkim synkiem Stasiem sprowadził się do rodzinnego domu dwa miesiące temu. fot. Szymon Chwaliszewski
W jednym z budynków w Chodzieży znaleziono ciała pięciu osób. 41-letni Krzysztof A. z żoną Martą i czteromiesięcznym synkiem Stasiem sprowadził się do rodzinnego domu w tej miejscowości dwa miesiące temu. Zabił żonę, dziecko oraz swoich rodziców, na koniec popełnił samobójstwo. - To byli spokojni i cisi ludzie - mówią sąsiedzi.

Ciała pięciu osób odnalezione zostały w poniedziałek - 24 kwietnia. Był wieczór, gdy syreny postawiły na nogi wszystkich sąsiadów. I choć już wtedy mówiono, że najprawdopodobniej doszło do tzw. rozszerzonego samobójstwa, to dopiero dzisiaj rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu potwierdził, że to 41-latek zabił swoich rodziców, żonę i 4-miesięcznego synka.

Czytaj więcej: Wstrząsające morderstwo w Chodzieży, w Wielkopolsce. W domu znaleziono pięć osób, w tym niemowlę. Prokuratura wskazuje sprawcę

Mieszkańcy Chodzieży wstrząśnięciu śmiercią pięciu osób

Mieszkańcy ulicy mówią o mieszkańcach domu, że byli spokojni i ciszy, trochę żyjący w swoim świecie. W zasadzie rzadko byli widywani, a jeśli już to mówi się tutaj głównie o starszym małżeństwie 70-latków.

- Nie pamiętam, aby mieszkali tam jacyś młodzi. Zawsze widziałam spokojne starsze małżeństwo

- mówiła jedna z mieszkanek.

Rzeczywiście, nie wszyscy musieli zauważyć pojawienie się młodych w domu przy ul. Podgórnej, gdyż ci, jak mówił prokurator Łukasz Wawrzyniak, sprowadzili się do Chodzieży dwa miesiące temu z Sochaczewa.

- Przyjechali, żeby opiekować się ojcem tego sprawcy

- powiedział prok. Wawrzyniak.

Jak powiedział w rozmowie z PAP Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, 41-latek nie był karany, rodzina nie miała założonej tzw. niebieskiej karty, a przez ostatnie dwa miesiące policja nie interweniowała w tym domu.

Morderstwo w Chodzieży. Cichy dom, cisi mieszkańcy

We wtorek od rana nic nie funkcjonuje normalnie przy ulicy Podgórnej w Chodzieży. Wszystkie oczy zwracają się na dom, stojący przy końcu ulicy. Jest zadbany, na podjeździe widać samochód i tylko policyjna taśma świadczy o straszliwej zbrodni.

- Przechodziłam koło tego domu każdego dnia, i zwykle nikogo nie widziałam, a teraz taka tragedia

- napisała pod naszym postem na FB jedna z internautek.

Niemal po przeciwnej stronie drogi znajduje się murowany, charakterystyczny krzyż i wejście do miejsca zwanego Centrum św. Jana Pawła II stworzone przez jednego z mieszkańców kilka lat temu. Tam odbywają się nabożeństwa majowe i inne wydarzenia religijne. To tam spotkaliśmy dwóch mężczyzn, którzy przyszli pomodlić się - za ofiary.

- To byli spokojni i cisi ludzie

- mówią sąsiedzi, którzy co pewien czas pojawiają się na ulicy.

Jest ich jednak mniej niż dziennikarzy, którzy od kilku godzin zjeżdżają do Chodzieży.

Ludzie niewiele więcej mogą, a pewnie i nie chcą powiedzieć. Bo co tutaj mówić, przy takiej tragedii...

W poniedziałek wieczorem jedna z rozmówczyń mówiła tylko, że pamięta Krzysztofa A. jako trudnego młodzieńca noszącego się na ,,czarno".

Marta prawdopodobnie zamierzała żyć w Chodzieży - założyła firmę wysyłkową. Widywana była na ulicy z wózkiem. Co planował Krzysztof?

Oboje mieli profile na FB, ale treści jakie udostępniali kończą się na 2014 roku. Wtedy, jak poinformowała Marta zaręczyli się. Wygląda na to, że przez jakiś czas mieszkali za granicą.

Na zdjęciu profilowym Krzysztofa jest mężczyzna, który strzela sobie w głowę. Jeden z ostatnich postów jaki opublikował to cytat z Marka Hłaski ,,W dzień śmierci jego": "(...) było mi już wszystko jedno, a może byłem nawet dalej: już poza rozpaczą i już poza gniewem. Ludzie nie wiedzą naprawdę, ile obojętności jest w nich i jak bardzo obojętne może się wszystko stać pewnego dnia; i dobrze, że nie wiedzą."

To był 2014 rok. Zapowiedź tej tragedii?

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Zabił, bezcześcił zwłoki. Zapała go policja:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wstrząsająca zbrodnia w Wielkopolsce. "To byli spokojni i cisi ludzie" - Głos Wielkopolski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska