Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkich Świętych i Zaduszki. Dlaczego przy grobach samobójców, topielców palono ogniska? [wierzenia i zwyczaje]

Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
pixabay.com
Zaduszki przypadają na 2 listopada. W religii katolickiej to dzień, w którym wspomina się dusze przebywające w czyśćcu. Z tradycją Zaduszek związane były rozmaite ludowe zwyczaje i wierzenia. Przypomnijmy o nich.

Wśród naszych przodków krążyły opowieści o duszach zmarłych, które błąkały się po lasach, w sąsiedztwie kościołów. Wierzono, że można je również spotkać na rozstajach dróg i w okolicy młynów. Największy lęk wzbudzały opowieści o potępionych duszach. Noc z 1 na 2 listopada była momentem, w którym dusze miały zstępować na ziemię, i odwiedzać świątynie. Według wierzeń, punkt o północy rozpoczynały się msze dla nich. Kto był świadkiem takiego nabożeństwa, miał stracić życie. Nikt nie chciał spotkać błąkających dusz, więc z reguły nie wychodzono wówczas po zmroku.

Zmarli mieli zaglądać wówczas także do swoich domów. Dlatego - na Zaduszki - nasi przodkowie wyjątkowo dbali o swoje obejścia. Otwierali drzwi. Zostawiali dla czyśćcowych dusz chleb, kasze, bób, groch, pieczone pierogi, a nawet wódkę. Mieszkańcy Podlasia przygotowywali kisiel owsiany. Na Kresach Wschodnich szykowano natomiast kutię (mieszankę pszenicy, maku, miodu).

Aby wędrownicy mogli się ogrzać, na rozstajach dróg i przy cmentarzach palono ogniska. Ich blask miał też chronić przed upiorami, rozświetlał i wskazywał drogę. Przy grobach samobójców i topielców rozpalano ogniska, na które chrust i drzewo były zbierane przez cały rok. Chodziło o to, by ci, którzy odeszli przedwcześnie i nagle, nie przeistoczyli się w demony.

W Dzień Zaduszny zakazane były różne czynności. Nie było mowy o rąbaniu drewna, wyrabianiu masła, maglowaniu, tkaniu i przędzeniu. Nikt nie chciał zranić, rozgniewać czy obrazić dusz. Zakazane było także spluwanie. Ba, zanim nasi przodkowie usiedli, dmuchali na ławę czy krzesło - obawiali się bowiem, że to miejsce może akurat zajmować gość z zaświatów.

Dodajmy, że nasi przodkowie nie odwiedzali zbyt często cmentarzy - ta przestrzeń napawała ich strachem. Kiedy umierał bliski, zgodnie z obrzędem, modlono się przy jego ciele przez trzy dni (w domu). Kiedy kondukt żałobny odprowadził go za cmentarną bramę, zazwyczaj grób odwiedzano raz do roku.

Nasze babki i dziadkowie mogą jeszcze pamiętać zwyczaj wypiekania tzw. chlebków bożych. Były one przeznaczane dla żebraków, którzy krążyli tego dnia w okolicach cmentarzy i kościołów. Te wypieki wręczano im wraz z drobnymi datkami. Chodziło o to, by obdarowani pomodlili się za zmarłych.

Dodajmy, że jeszcze w XIX wieku obchodzono Dziady. Była to ceremonialna, pogańska uczta Słowian.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska