6:2, 6:3 w styczniu w Melbourne (Australian Open), nieco ponad półtorej godziny. 6:1, 6:2 tydzień temu w Dubaju (WTA 500) w godzinę i siedem minut. Tak jak Iga Świątek nie może znaleźć na razie sposobu na Jelenę Ostapenko (trzy mecze, trzy porażki), tak Daria Kasatkina zaczyna powoli mieć kompleks na punkcie naszej tenisistki, która w środę w Doha pokonała ją po raz trzeci w tym roku. Tym razem w godzinę i cztery minuty. Nie tracąc w dodatku w drugim secie nawet gema.
Początek meczu był jeszcze w miarę wyrównany. Świątek już w drugim gemie przełamała co prawda rywalką, ale ta w kolejnym odrobiła stratę. Przy pomocy Polki, która przy break poincie wpakowała forhend w siatkę. W miarę upływu czasu rosła jednak przewaga naszej tenisistki, która odskoczyła na 4:2 i tej przewagi już nie roztrwoniła.
Drugi set był już formalnością, a Świątek rozstrzelała rywalkę. Rosjanka stawiała opór tylko w pierwszym gemie, rozstrzygniętym na przewagi. W kolejnych była już tylko tłem dla Polki.
W trwającym 64 minuty meczu Świątek posłała 22 kończące uderzenia i popełniła 11 niewymuszonych błędach. Bilans Kasatkiny to osiem winnerów i siedem pomyłek.
W czwartek w ćwierćfinale Świątek zmierzy się z rozstawioną w Doha z numerem jeden Białorusinką Aryną Sabalenką.
