- To będzie ekscytujący mecz. Nigdy nie grałam z Azarenką na mączce, a każda nawierzchnia to inna historia. Na pewno będzie trudno, ale liczę na to, że dobrze przygotuję się taktycznie i zagram dobry tenis – podkreślała Iga Świątek po zwycięstwie z Eleną-Gabrielą Ruse w 1/16 finału turnieju w Rzymie przed kamerami Canal+ Sport.
Polska liderka rankingu WTA pokonała już w tym roku Białorusinkę (obecnie 16. rakietę świata, na szczycie rankingu była przez 51 tygodni w latach 2012-13). Na twardej nawierzchni w Adelajdzie Świątek wygrała 6:3, 2:6, 6:1.
W czwartek w Rzymie mecz zaczął się jednak po myśli rywalki, która dwukrotnie przełamała serwis raszynianki i prowadziła 3:0. Świątek popełniała sporo błędów, ale rywalce też się one przytrafiały. Kiedy nasza zawodniczka w końcu złapała rytm... wygrała pięć gemów z rzędu, a całego seta 6:4.
W drugim Polka też zaczęła od przegranego gema serwisowego, później znów włączyła jednak wyższy bieg i nie dala rywalce najmniejszych szans. Azarenka nie urwała jej już nawet gema.
Świątek przedłużyła tym samym niesamowitą serię zwycięstw do 25. Wygrała w tym czasie cztery turnieje: w Dosze, Indian Wells, Miami i Stuttgarcie i dwa spotkania Billie Jean King Cup. Ostatniej porażki doznała... 16 lutego w Dubaju z Jeleną Ostapenko (WTA 13).
W ćwierćfinale rywalką Świątek będzie reprezentująca Kanadę Bianca Andreescu (WTA 90). O finał Polka może zagrać z Aryna Sabalenką (WTA 8), z którą mierzyła się już w tym roku dwukrotnie. Zarówno ćwierćfinał w Dosze, jak też finał w Stuttgarcie 20-latka wygrała bez straty seta.
ZOBACZ TEŻ:
