https://pomorska.pl
reklama

Wulgarne wyrażenia w słowniku PWN

Tvn24
fot. sxc
- Nauczyciele są w popłochu - twierdzi dziennik.pl. Co wywołało panikę wśród pedagogów? Ponoć multimedialny słownik PWN, który w przyszłym roku może trafić do polskich gimnazjów. Wszystko dlatego, że jego autorzy oprócz objaśniania słów pięknych zabrali się za wulgaryzmy.

- W multimedialnym słowniku szkolnym PWN znalazły się szokujące hasła. (...) Aby wytłumaczyć, co oznacza słowo "macać", autorzy opracowania umieszczają je w zdaniu: "Żołnierze macali miejscowe dziewczyny, to była ich jedyna rozrywka". Słowa "penis" można z kolei użyć w zdaniu: "żona ucięła mu penisa" - przytacza treści słownika dziennik.pl.

Rzeczywiście, można sobie wyobrazić bardziej naukowe objaśnienia wulgarnych słów, którymi posługują się Polacy - wliczając w to zarówno wściekłych kierowców jak i pisarzy, których książki uznaje się za "wybitne dzieła". Słownik podaje na przykład, że zdanie "Wasza gazeta znana jest z tego, że daje dupy władzy" najlepiej oddaje sens sformułowania "dawać dupy" (w sensie: podlizywać się, być uległym).

Ale pedagodzy cytowani przez dziennik.pl i autorzy artykułu zżymają się nie tylko na przykładowe zdania. Zdecydowanie bardziej oburza sam fakt, że w słowniku w ogóle wulgaryzmy się znalazły. - Nauczyciele są w popłochu - pisze portal, a na poparcie tej tezy cytuje między innymi jednego z polonistów w gimnazjum im. Staszica w Warszawie. - To jak gombrowiczowski gwałt przez laptopa. Gdyby na lekcji uczeń zaczął głośno czytać hasła i dopytywać o znaczenie poszczególnych słów i wyrażeń, byłaby to dość absurdalna sytuacja - twierdzi Andrzej Nowak.

Zdecydowanie mniej absurdalne byłoby to, gdyby takie "kłopotliwe" słowa w ogóle nie padły w PWN-owskiej publikacji. - To karygodne i niedopuszczalne. Na dodatek takich związków frazeologicznych na co dzień wcale się przecież nie używa. A wulgaryzmów mamy i tak dużo, więc nie widzę potrzeby, by je jeszcze rozpowszechniać w pomocach naukowych - przekonuje z kolei Henryka Wróblewska, nauczycielka w gimnazjum w Mrozach.

Placówka jest chyba jednak samotną wyspą "nie używania takich związków frazeologicznych". Sami gimnazjaliści słownikiem zszokowani bowiem nie są. - Co prawda nigdy z czymś takim się nie spotkałem, a już na pewno nie w słowniku, ale byłoby to w końcu coś młodzieżowego i nowoczesnego - mówi Jacek Tatur ze społecznego gimnazjum przy ulicy Raszyńskiej w Warszawie. Jego koleżanka o słowniku też mówi raczej bez emocji: - Takie słowa to w końcu dla nas nic nowego - zaznacza.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
maczy
Wszystko zależy od kontekstu, koleżanko purystko. Chyba, że poszłaś na wagary, gdy mówiono o tym w szkole. Nie zmienia to faktu, że w tym konkretnym przypadku masz rację.
p
purystka
Piszemy "nieużywanie". Partykułę "nie" piszemy łącznie z rzeczownikami!
G
Gość
Wulgaryzmy nie są błędami językowymi tylko normalnymi słowami i jako takie powinny znaleźć się w słowniku. Gimnazjaliści mogliby z powodzeniem dopisać do już istniejących kilka nowych
a
asia35
Przecież dzieciaki doskonale znają te słowa oraz ich znaczenie. Moim zdaniem chore jest umieszczanie ich w słowniku. Najpierw powinny nauczyć się poprawnie wysławiać, bo mam wrażenie, że przez dzisiejszą technikę, zaczynają sie uwsteczniać!!!

Wybrane dla Ciebie

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Moda w uzdrowiskach. Takie ubrania kupisz w Ciechocinku i Inowrocławiu

Moda w uzdrowiskach. Takie ubrania kupisz w Ciechocinku i Inowrocławiu

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska