- Lista organizacji, które popierają kandydaturę Anny Mackiewicz na prezydenta Bydgoszczy jest bardzo długa - mówiła Szczuka. - Wszystkie lewicowe środowiska kobiece, Demokratyczna Unia Kobiet, Forum Kobiet SLD i tak dalej. I ja również jako przedstawicielka lokalnych struktur Twojego Ruchu. Ania ma duże doświadczenie zarówno w samorządzie, jak i w walce o prawa kobiet.
Mackiewicz w swojej kampanii chce postawić nacisk na zaangażowanie kobiet w działania samorządu. - Na naszych listach wyborczych zbliżamy się do parytetu, bo panie na nich to około 45 procent całości - mówiła Mackiewicz. - Co więcej kandydatów i kandydatki do rady miasta ustawiliśmy suwakowo. Warto zaznaczyć, że żadna z tych pań nie pojawia się na liście przypadkowo. Każda z nich działa, ma pomysły. Dlatego zachęcam kobiety z Bydgoszczy, aby poszły 16 listopada do urn, bo będą miały z czego wybierać i na kogo głosować.
Kandydatka zapowiedziała również, że chciałaby, aby w ratuszu działał pełnomocnik lub pełnomocniczka ds. równego traktowania. - Trzeba realnie przeciwdziałać dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, wyznanie czy orientację seksualną - tłumaczyła. - Takich pełnomocników mają niektórzy wojewodowie, marszałkowie, czasem też prezydenci miast. Myślę, że u nas taka osoba na pewno by się przydała.
Mackiewicz dodała, że jeśli chodzi o walkę o prawa kobiet, to prócz działania na rzecz poprawy sytuacji na rynku pracy i przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet trzeba się zająć również małymi sprawami, jak na przykład uniedogodnienia w mieście - wysokie krawężniki oraz autobusy i tramwaje niewyposażone w pochylnie.
Na prośbę o komentarz do sondażu Wyższej Szkoły Gospodarki, w którym Mackiewicz uplasowała się na przedostatnim miejscu uzyskując poparcie na poziomie 3,7 procent odpowiedziała: - Czuję się skrępowana nie tyle moim wynikiem, co wynikiem moich kontrkandydatów, który wydawałoby się powinien być wyższy, a nie jest. Wydaje mi się, że sondaż nie zasługuje na dalszy komentarz - skończyła.
Czytaj e-wydanie »
