Wybory Samorządowe - Chojnice. Kandydaci walczą jak lwy - do samego końca

Jeszcze dziś przed Sądem Rejonowym w Chojnicach odbędzie się kolejna rozprawa z serii: Gdzie mieszka burnistrz Arseniusz Finster, bo poza Kamilem Kaczmarkiem także Wioletta Kasprzak i Radosław Sawicki ze stowarzyszenia Projekt Chojnicka Samorządność chcieliby ustalić jego miejsce zamieszkania. Nie pcha ich do tego tylko pusta ciekawość. Gra toczy się o wysoką stawkę, bo udowodnienie, że Arseniusz Finster mieszka poza Chojnicami mogłoby skutkować wykreśleniem go ze spisu wyborców w gminie miejskiej Chojnice. A to mogłoby być bardzo bolesne dla powiatowej listy, której burmistrz jest liderem.
Kandydaci mają także inne zmartwienia. Podważane są ich nie tyle samorządowe, co naukowe kompetencje. Oto Mariusz Janik, który nie kandyduje, pyta o jakość doktoratu burmistrza Chojnic i zarzuca mu plagiat. W odwecie komitet burmistrza bierze pod lupę rozprawę doktorską Marcina Wałdocha (PiS) i twierdzi, że ten jej w ogóle nie napisał...Wczoraj Marcin Wałdoch w trybie wyborczym zażądał satysfakcji za tę hipotezę...

A Jadwiga Zagozda (PO) nadal analizuje wydatki kandydata do sejmiku Leszka Bonny (też PO), bo wydaje się jej, że to słone koszty. - To jego zakichany obowiązek, żeby ujawnił, ile za to płaci. Finansowanie kampanii jest jawne - mówi. - Te wszystkie banery ogromne, których wszędzie jest pełno. A nawet na konwencję nie potrafił przyjść...

Zagozda dodaje, że jako członkini Platformy czuje się niekomfortowo, gdy widzi wspólne plakaty Leszka Bonny i Arseniusza Finstera. - Mój komitet tak się przykleił do burmistrza - krzywi się. - Coś tu chyba jest nie tak...
A co może się jeszcze wydarzyć dziś? Tego nie wie nikt.