Przed wyborami można było się spodziewać zaciętej walki między zwolennikami Adama Roszaka i Adama Straszyńskiego. Jednak aż takie emocje w noc wyborczą w Gniewkowie były sporym zaskoczeniem.
Z pierwszych nieoficjalnych informacji, jakie do nas dotarły wynikało, iż padł tu... remis. Z czasem okazało się, że urzędujący burmistrz wygrał przewagą zaledwie 7 głosów. - Bój był ciężki, ale dałem radę. Minimalnie, ale wygrałem - komentował tuż po ogłoszeniu wyników.
Kilka godzin później w rozmowie z nami nie ukrywał, że siódemka to od dziś jego szczęśliwa liczba. Głos na niego oddało 2399 mieszkańców, o 7 więcej niż na rywala. Zdobył więc 50,07 proc. głosów, a Adam Straszyński o 0,14 proc. mniej - czyli 49,93 proc.
- Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w tych wyborach. Zarówno tym, którzy głosowali na mnie, jak i tym, którzy głos oddali na Adama Straszyńskiego - wyznaje Adam Roszak.
Nie ukrywa, że wynik jaki osiągnął daje mu wiele do myślenia.
- Podchodzę do niego z pokorą. Muszę wyciągnąć wnioski, by od jutra z energią znów zabrać się do ciężkiej pracy i działać w nowym stylu - przekonuje. Wyrażenia "nowy styl" nie chce rozszerzać. - To była ciężka noc, która dała nam wiele pozytywnej energii. Te emocje muszą być przekute na konkretne działania na przyszłość.
W zupełnie innym nastroju był Adam Straszyński. - Siódemka to rzeczywiście dziś liczba dnia. Przede wszystkim zabrakło mi szczęścia. Gdybym zdobył 8 głosów więcej, to ja dzisiaj miałbym powody do radości - wyznaje.
Podkreśla, że o zwycięstwie Adama Roszaka zdecydowała niewielka liczba głosów. Zauważa również, że zarejestrowano 31 głosów nieważnych. - Daleki jestem od tego, żeby twierdzić, że wybory były sfałszowane. Być może ktoś się pomylił przy liczeniu. Dlatego uważam, iż niezależny organ powinien to sprawdzić i nas wszystkich uspokoić - tłumaczy.
Zapewnia, że jeśli sąd odrzuci protest, wyniki przyjmie z godnością. Uspokaja swoich wyborców. Nie zamierza wycofać się z polityki.
- Prawie połowa mieszkańców pokazała, że chce zmian. Dlatego też jako opozycja będziemy się mocno przyglądać temu, co się dzieje w Gniewkowie. Będziemy silną opozycją. Przypominam, iż pierwszy dzień po kampanii jest pierwszym dniem nowej kampanii. Zrobimy wszystko, aby za 4 lata być jeszcze silniejsi niż dzisiaj - zapewnia i dziękuje za oddane głosy.
Czytaj e-wydanie »