Decyzją radnych, wymagana liczba osób, które musiały się stawić na wyborach, żeby głosowania były ważne, to 20 proc. uprawnionych. Sporo, na przykład w gminie Golub-Dobrzyń wystarczy 5 proc.
- W większości sołectw nie mieliśmy wymaganej frekwencji, ale i tak zainteresowanie wyborami wśród naszych mieszkańców było w tym roku zaskakująco duże - mówi Dariusz Mężykowski z urzędu gminy w Zbójnie. - Zgodnie z obowiązującymi u nas uchwałami, kiedy o wyznaczonej godzinie nie stawiła się wymagana liczba wyborców, to po 15 minutach wybory zwoływaliśmy ponownie, już bez żadnych wymogów odnośnie frekwencji.
Najmniej wyborców, jedynie 7 proc. uprawnionych, głosowało w Podolinie. Najwięcej zainteresowanych losami swojego sołectwa było w Ciepieniu, niemal 40 proc.
Czas na panie
- Mieszkańcy zadecydowali o zmianach na czterech stanowiskach - mówi Mężykowski. - Tak się złożyło, że wszyscy nowo wybrani przedstawiciele to kobiety.
Kto zyskał zaufanie? W Adamkach Małgorzata Boniecka, w Oborach Elżbieta Rakoczy, w Rudusku Sławomira Lazarowska i w Sitnie Magdalena Dylewska. Na pozostałych dwunastu stanowiskach nic się nie zmieni. Wśród osób, które zachowają urząd jest jeszcze jedna kobieta - Elżbieta Jachowska, która reprezentuje Wielgie.
W czyich rękach mieszkańcy pozostawili swoje sołectwa na kolejne cztery lata? Nadal sołtysować będą Jarosław Pipczyński w Ciepieniu, Henryk Boniecki w Działyniu, Kazimierz Ostrowski w Klonowie, Paweł Czajkowski w Łuka-szewie, Andrzej Matyjasik w Podolinie, Adam Pęszyński w Rębiosze, Kazimierz Kie-rkowski w Rużu, Andrzej Karwaszewski w Wojnowie, Bronisław Ciechacki w Zbójenku, Michał Zglenicki w Zbójnie i Zenon Blonkowski w Zosinie.