Wybrał lekarstwa, ale stracił opiekunkę

Do Czytelnika (imię i nazwisko znane redakcji) opiekunka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lipnie przychodziła na dwie godziny pięć razy w tygodniu. - Pani robiła mi zakupy, pomagała w zabiegach higienicznych - opowiada.
Tak było do końca ubiegłego tygodnia. Od poniedziałku opiekunka do Czytelnika nie przychodzi. Powód? Nie uregulował należności za usługi opiekuńcze. A to kwota 170 złotych.

Prawdą jest jednak, że to należność nie z jednego miesiąca, ale z kilku - od maja do sierpnia. - Nie stać mnie na zapłacenie tej kwoty - mówi lipnowianin. - Jeśli uregulowałbym tę należność, nie miałbym na wykupienie lekarstw przepisanych przez lekarza.

Czytelnik dostaje emeryturę oraz tzw. świadczenie opiekuńcze. - Razem mam osiemset złotych - przyznaje. - Nie jestem jednak w stanie płacić i za opiekunkę, i za lekarstwa. A bez lekarstw nie przeżyję.

Dlaczego MOPS podjął tak radykalną decyzję i zaprzestał świadczenia usług opiekuńczych na rzecz swego podopiecznego? Dyrektor Marzena Blachowska twierdzi, że wobec tego podopiecznego stosowane są najniższe stawki. - Za marzec i kwiecień umorzyliśmy temu panu opłaty - mówi. - Więcej umorzyć nie możemy.

Z informacji dyrektor lipnowskiego MOPR wynika, że Czytelnik korzysta także z innych form pomocy - m.in. od czasu do czasu dostaje zasiłek celowy na lekarstwa. Ponadto ma obiady donoszone z kuchni MOPS. - Robimy, co możemy, żeby pomóc temu panu - dodaje dyrektor Blachowska. Nie możemy jednak go całkowicie zwolnić z opłat za usługi opiekuńcze, zwłaszcza, że mamy podopiecznych z niższymi dochodami, którzy nam płacą. A chodzi o 1,20 zł za godzinę.

Jak w tej sytuacji można pomóc schorowanemu Czytelnikowi? Nie wykluczone, że skorzysta z opieki Domu Pomocy Społecznej. Z takim wnioskiem lipnowianin już występował do MOPS w Lipnie. Być może ta sytuacja spowoduje przyśpieszenie decyzji.