W środę (24.02.2016) jeden z funkcjonariuszy policji wodnej po służbie dostał informację dotyczącą kradzieży. Z jego ustaleń wynikało, że w Bożenkowie nad Brdą ktoś kradnie drewno.
Funkcjonariusz pojechał we wskazane miejsce. O tej sytuacji powiadomił swojego przełożonego, który do pomocy wysłał mu patrol z przewodnikami psów. Na miejscu funkcjonariusze zauważyli przy brzegu dwie łodzie wypełnione drewnem. Zaczęli obserwować to miejsce.
Po pewnym czasie usłyszeli odgłosy pracy piły spalinowej. Pies policyjny doprowadził ich do posesji, na której zauważyli stos drewna.
Po chwili pojawił się właściciel posesji, który przyznał, że dokonał wyrębu powalonego drewna i przewiózł je do siebie na opał. Natomiast drewna z łódki nie zdążył zabrać.
Na miejsce przyjechali leśnicy z Nadleśnictwa Żołędowo, którzy wstępnie przeprowadzili oględziny drewna i jego gatunku. 37-latek został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu.
Sprawą zajęli się śledczy z bydgoskiego Śródmieścia, którzy na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili podejrzanemu zarzut przywłaszczenia drzewa z lasu.
Straty w wyniku tego przestępstwa oszacowano na blisko 2,3 tys. złotych. Za to może grozić do 5 lat więzienia. Co więcej, w razie skazania za wyrąb drzewa albo za kradzież drzewa wyrąbanego lub powalonego, sąd orzeka na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w wysokości podwójnej wartości drzewa.