
Wynajem z piekła rodem! Opowieści osób, które wynajmują mieszkania [galeria]
Każdy z nas marzy o własnym kącie. Jak podaje portal morizon.pl tylko 5% Polaków wynajmuje mieszkania.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Dlaczego tak mało? Wpływ na to może mieć wysoka cena (często za wynajem musimy płacić więcej niż wyniosłaby nas rata kredytu). Również sami właściciele mieszkań nie rzadko sprawiają, że odechciewa się mieszkać "u kogoś".
Grzyb na ścianach, meble "po babci", niespodziewane wizyty i wysoka cena - szukanie mieszkania do wynajęcia to często droga przez mękę.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [11.01.2017]

Zły stan mieszkania
Często zdarza się, że mieszkania przeznaczone pod wynajem, służą właścicielom jako składowisko niepotrzebnych mebli "po babci". Bardziej przypominają więc graciarnię niż miejsce, w którym chciałoby się spędzać większość czasu.
- Zanim znalazłem odpowiednie lokum, sporo ich oglądałem - opowiada Tomek. - Jedno szczególnie zapadło mi w pamięć. Salon urządzony był dość oryginalnie i widać, że pamiętał czasy PRL-u. Mimo że miał może z 12 metrów, zmieściły się tam dwie sofy, rozpadająca się ława, dwie szafy i meblościanka. Wszystko oczywiście zupełnie z innej beczki.

Wysoka cena
Niestety zdarza się również, że ceny najmu są zdecydowanie zbyt wysokie.
- Wspólnie z narzeczoną kilka miesięcy temu szukaliśmy kawalerki w Bydgoszczy - wspomina Bartek. - Jedna bardzo nam się spodobała. Była bardzo zadbana i w miarę nowocześnie urządzona. Również lokalizacja była fajna, bo niedaleko od centrum miasta. Jednak koszt wynajmu nas powalił. Właścicielka zażyczyła sobie 1650 złotych miesięcznie. I to plus opłaty.

Kłopotliwy współlokator
Głównie studenci szukają pokojów do wynajęcia. I tutaj może się przydarzyć, że zwyczaje współlokatorów nie zawsze są mile wspominane.
- Kiedyś mieszkałam z parą, która uwielbiała imprezować - opowiada Laura. - Nigdy nie wiadomo było, kogo danego dnia zaprosi. Przez mieszkanie przewijały się tłumy, a ich goście czasami zapominali, że ja też tam mieszkam i wchodzili do wynajmowanego przeze mnie pokoju, jak do siebie.