Do godz. 3 nad ranem wczoraj strażacy i policjanci pracowali przy zabezpieczaniu wypadku na autostradzie A1. Akcja trwała prawie pięć godzin.
Kierowca citroena jumpy, nieprawidłowo wykonał manewr wyprzedzania, nie upewniając się czy ma do tego miejsce. Wykonał manewr, a wracając na swój pas ruchu, wjechał w tył scanii.
Czytaj: 16-letni sprawca wypadku w Klamrach już w domu
Na skutek silnego uderzenia kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem, przeciął barierkę energochłonną, zjechał na przeciwny pas ruchu i wywróci samochód.
- Szybko okazało się, że 33-letni kierowca citroena, który spowodował wypadek, był nietrzeźwy - informuje Anita Zielińska, p.o. oficera prasowego KPP w Chełmnie. - Miał ponad jeden promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Zarówno on, jak i 29-letni kierowca scanii, który był trzeźwy, z obrażeniami ciała zostali przewiezieni do szpitala w Grudziądzu.
Kierowcy nie wieźli żadnych pasażerów.
Służby przez pięć godzin usuwały skutki zdarzenia. Działało sześć zastępów JRG i dwa OSP, w sumie 29 strażaków. Jezdnia była całkowicie zatarasowana. Samochody, które leżały na bokach, trzeba było ustawić na pasach ruchu. Niezbędny do tego okazał się samochód ciężki ratownictwa technicznego ze Świecia.
W citroenie kierowca przewoził kwiaty, scania jechała bez załadunku. Straty spowodowane wypadkiem oszacowano wstępnie na około 80 tys. złotych.
Za spowodowanie zagrożenia w ruchu i jazdę w stanie nietrzeźwości sprawcy wypadku grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.