Szczegółowe informacje na temat wypadku drogowego rządowej limuzyny z udziałem Beaty Szydło zostaną przekazane opinii publicznej przez Mariusza Błaszczaka w sobotę około godz. 14.00.
Przypomnijmy, do wypadku kolumny rządowej z fiatem seicento doszło w piątek (10 lutego) ok. godz. 18:30 na ul. Powstańców Śląskich w Oświęcimiu. – Pojazd premier jechał jako drugi w tej kolumnie. Pierwszy samochód wyprzedził fiata. Następnie kierujący fiatem gwałtownie skręcił w lewo i doszło do zderzenia z pojazdem pani premier – relacjonował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Stan zdrowia pani premier jest stabilny.
Czytaj koniecznie: Jak doszło do wypadku kolumny rządowej? [OFICJALNIE]
- Wszystko pod kontrolą. Nic poważnego nie dolega pani premier – powiedział podczas konferencji prasowej Rafał Bochenek. Jarosław Kaczyński przekazał w piątek opinii publicznej, że stan zdrowia Beaty Szydło jest poważny. Bochenek tych informacji nie potwierdził.
Bochenek podał, że Beata Szydło bezpośrednio po wypadku została przewieziona do szpitala powiatowego w Oświęcimiu a następnie po konsultacji z lekarzami na własną prośbę premier została przewieziona do szpitala na Szaserów w Warszawie.
W piątkowym wypadku zostały poszkodowane również dwie inne osoby - kierowca oraz funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu.
Z jaką prędkością jechało audi premier Beaty Szydło?
Kierowca BOR-u twierdzi, że z prędkością 50 km na godzinę. Tak też mówią rzecznicy policji i instytucji rządowych. Rządowa pancerna limuzyna, audi A8, jest mocno zniszczona - po uderzeniu w drzewo ma całkiem zniszczony przód.
- By mieć takie uszkodzenia musiałaby mieć na liczniku więcej niż 50 km na godzinę albo być z kartonu - mówią oświęcimianie, którzy przez kilka godzin przyglądali się działaniom policji po wypadku.
Świadkowie wypadku premier Szydło: Nie słyszeliśmy, żeby cokolwiek jechało na sygnałach
Pani premier wracała do domu w Przecieszynie koło Brzeszcz. Często pokonuje tę trasę.
Wszyscy kierowcy byli trzeźwi. 21-latek który kierował seicento był w nocy przesłuchiwany przez policję i przyznał się do winy. Ma zarzuty spowodowania wypadku drogowego. Jak tłumaczył, zjechał na pobocze widząc, że za nim jedzie samochód na sygnałach świetlnych, ale nie zauważył, że za nim jadą kolejne. Próbował włączyć się do ruchu. W efekcie uderzył w jeden z samochodów rządowych. Auto z panią premier uderzyło w drzewo na poboczu.
Jarosław Kaczyński: Jesteśmy z tobą Beato i jesteśmy przekonani, że po krótkim pobycie w szpitalu będziesz znowu z nami